Palkowski po latach posuchy wreszcie stworzył w Polsce bardzo dobry film biograficzny. Co prawda historia życia i pracy profesora Zbigniewa Religi była doskonałą bazą pod scenariusz na film i pozostawało tylko (lub aż) tego nie spieprzyć. Twórcy i aktorzy (ze świetnym Kotem jako główna postać) wywiązali się ze swoich ról należycie i tym samym powstał chyba najlepszy polski film 2014 roku.
Polska kinematografia latami stała dramatami obyczajowymi. I fakt, oglądanie ich to był przeważnie dramat. Dla widza. Na szczęście Gajewski tworząc Obce niebo stworzył solidne kino obyczajowo - społeczne, inspirowane prawdziwymi losami dziesiątek polskich imigrantów, którym przychodzi mierzyć się z podobnym problemem, jak bohaterom filmu, w których z powodzeniem wcielają się Agnieszka Grochowska i Bartłomiej Topa. Ta koprodukcja polsko - szwedzka, w której wcielają się też skandynawskie gwiazdy ma jeszcze jeden atut - autentycznie wzrusza. Pozycja moim zdaniem niedoceniona.
Niektórzy zarzucają filmowi młodego Matuszyńskiego, że to co pokazał w swym filmie to fikcja, gdyż to nie tak było, a tytułowa rodzina została potraktowana bardzo niesprawiedliwie. Nie chcę w to wnikać, nie znałem osobiście nikogo z rodziny Beksińskich, jednak patrząc na dokumentację, jaką autorzy zebrali na potrzeby scenariusza film mogę domniemywać, że sceny które zaserwowali widzą mogą być prawdą. Film jest przede wszystkim świetnie zagrany- trio Seweryn, Ogrodnik i Konieczna dają po prostu koncert aktorstwa, dzięki czemu widz nie może oderwać się od postaci oglądanych na ekranie. Dla samej gry aktorów warto zobaczyć ten film.
Polski film kryminalny latami kulał. Od końca PRLu ciężko w naszym kraju o dobry film z tego gatunku. Braki dobrych scenariuszy w ostatnich latach mogą jednak rekompensować pojawiające się dobre książki kryminalne, które tylko czekają na adaptację. Tak, jak na przykład trylogia Zygmunta Miłoszewskiego, której już pierwsza część doczekała się filmu pięć lat temu. Filmu jednak słabego, i dziwnie zmienionego, gdyż z głównego bohatera zrobiono kobietę. Na szczęście druga część trylogii już z innym reżyserem stanęła na wysokości zadania. Wystarczyło po prostu zatrudnić dobrych aktorów, poprowadzić akcję zgodnie z książką i gotowe. Dodatkowo oczy cieszy jedna z najlepszych w polskich filmach czołówek. Tak się powinno robić adaptacje!
Film Smarzowskiego miał duże problemy z powstaniem, a gdy już wreszcie wyszedł wywołał spore kontrowersje w kraju, jak i za naszą wschodnią granicą. Niektórzy zarzucali mu to, że powstał on w złym czasie. Nie wiem czy może istnieć dobry, czy zły czas na nakręcenie filmu o ludobójstwie, tak samo jak nie ma dobrego lub złego czasu na samo ludobójstwo. Jednak abstrahując już od samej tematyki rzezi i to kto kogo i kiedy (choć ja uważam, że ten film powinien powstać i dobrze, że powstał) mamy tutaj do czynienia z fantastycznie zrealizowanym filmem wojenno - hmm antropologicznym. Jak w soczewce pokazuje on dawną, zaściankową Polskę kresową w ostatnim, najbardziej krwawym okresie z jej społecznością i zwyczajami. Do tego świetnie zrealizowane sceny kaźni, które choć brutalne to do bólu naturalistyczne, a przez to prawdziwe. Wielkie kino.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz