poniedziałek, 19 grudnia 2016

Tu miał być tytuł, ale szkoda mi nad nim myśleć w wypadku tego filmu

Planeta Singli
Polska 2016
reż. Mitja Okorn
gatunek: komedia romantyczna

Jeśli jest coś, czego naprawdę zasadniczo nie lubię w kinie to jest to gatunek zwany komedia romantyczna. Z komedią romantyczną jest trochę jak ze świnką morską - ani ona świnka, ani morska. A niestety jest coś jeszcze gorszego niż sama komedia romantyczna - tym czymś jest polska komedia romantyczna. Jednak od czasu do czasu, a okres przedświąteczny to dobra pora na to, nawet i ja jestem skłonny obejrzeć coś tego pokracznego gatunku. Wybór padł tym razem na dobrze ocenianą Planetę Singli.


Prowadzący popularne show telewizyjne Tomek (Maciej Stuhr) poznaje w barze wystawioną przez faceta Anię (Agnieszka Więdłocha). Jakiś czas później posługując się pewnym szantażem proponuje jej, by ta spotykała się z poznanymi przez internet mężczyznami, opisując mu później przebieg spotkań, które w przerobionej wersji wykorzystałby on w programie. Równolegle śledzimy losy małżeństwa koleżanki Ani, Oli (Weronika Książkiewicz) i jej męża - dyrektora szkoły, w której uczy Ania, Bogdana (Tomasz Karolak)...


Z każdą kolejną sceną przekonywałem się coraz bardziej, że film ten to tylko pełna product placementu komercyjna wydmuszka jakimś cudem potrafiąca w swoim czasie zgromadzić w okresie walentynkowym solidną rzeszę ludzi przed ekranem kin (a co gorsza, od czasu do czasu w tygodnie posuchy przypominaną w multipleksach do dziś). Dziwię się naprawdę wysokim ocenom, jakie zgromadziła ta kulawa produkcja. Ze zgrozą odnotowuję, że moi znajomi ocenili średnio w dziesięciostopniowej skali film Okorna i tabunu scenarzystów na osiem. Masakra.
Począwszy od tragicznej, oklepanej na wszystkie możliwe sposoby fabuły głównego wątku (i pobocznego), po nieciekawe postaci, które w dodatku są słabo zagrane (chyba tylko dobrze aktorsko wypadł Stuhr). Dodać do tego kolejną, niepasującą do krajowych realiów fabułę obsadzoną w świecie bogatych i pięknych (i Karolaka) ludzi, gdzie każdy nawet żyjąc z pensji ok 2000 brutto mieszka w mini penthousie... Naprawdę większą przyjemność można czerpać z oglądania gejowskiego porno, niż męcząc się przy tym czymś. Nie wiem jak ludzie wytrzymywali jakieś dwie i pół godziny (po dodaniu reklam) w kinie. Ja oglądałem ten film stopniowo, przez cztery dni, bo za jednym razem byłaby to dawka śmiertelna. Po nocach będą śniły mi się aktorskie popisy Karolaka i obsadzany masowo w każdy  polskim filmie od kilku lat Piotr Głowacki. Nie, nie i nie. Po stokroć nie. Nie rozumiem ludzi, którym się to podobało. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz