wtorek, 10 kwietnia 2018

Ranking Miesiąca 85

A to ranking miesiąc za styczeń tego roku:




























Egipt noir

Morderstwo w hotelu Hilton (The Nile Hilton Incident)
Dania, Niemcy, Francja, Szwecja 2017
reż. Tarik Saleh
gatunek: thriller, kryminał
zdjęcia: Pierre Aïm
muzyka: Krister Linder

Odkąd dowiedziałem się o tym filmie chciałem go obejrzeć. Niestety zajęło mi całkiem sporo czasu, aby wreszcie dobrać się do ekranu, na którym wyświetlana była ta dziejąca się w Egipcie koprodukcja (co ciekawe bez udziału Egiptu oraz nawet planu filmowego w tym kraju). Całe szczęście, że film okazał się wart czekania na  seans. 


Egipt chwilę przed rewolucją. Młoda kobieta zostaje znaleziona martwa w egipskiej franczyzie tytułowego hotelu Hilton. Śledztwo w tej sprawie zaczyna prowadzić skorumpowany policjant Noredin (Fares Fares). Wielu osobom byłoby na rękę przekonać go, by ukręcił łeb sprawie...


Przed seansem spodziewałem się obejrzeć film bardziej zbliżony w swej tonacji do kryminału noir. I choć noir w tej produkcji jest bardzo obecny to aspekty gatunkowe należące do stricte kryminałów są tylko ledwie zaznaczone. Wszystko przez to, że w stereotypowym, czystym gatunkowo filmie kryminalnym ważne są pytania kto i dlaczego zabił (lub porwał, szantażował, ukradł etc). W filmie urodzonego w Szwecji Saleha pytania te (i odpowiedzi na nie) schodzą na dalszy plan. Autorzy filmu pokazują pewien upadek moralny i degrengoladę społeczną Egiptu i Egipcjan, która widoczna jest  niemal w każdym elemencie filmu. Przeżarty korupcją system na ekranie zostanie zmieciony przez rewolucję, jednak czy rewolucja ta zmieni upadłe społeczeństwo?
Ciekawi dobrze zagrana przez Faresa Faresa postać śledczego Noredina - jest to swoista reinkarnacja postaci zapoczątkowanej przez Philippa Marlowa, z tym zastrzeżeniem, że przydarzyło mu się urodzić i działać w Egipcie. Z ciekawością zwiedzamy wraz z nim Kair - od pełnych blichtru hoteli i klubów, po slumsy i meliny. Poznajemy z nim inny, ten skrajnie nieturystyczny fragment kraju (nawet jeśli Egipt jest symulowany przez Maroko). Choć nie jest to film idealny, często gubi kryminalne wątki to i tak warto spędzić z nim niespełna dwie godziny trafiając w niezbyt eksploatowane rejony światowego kina.