wtorek, 6 grudnia 2016

Stary człowiek i morze

Łuk (Hwal)
Korea Południowa, Japonia 2005
reż. Ki-duk Kim
gatunek: dramat


Reżyser Ki-duk Kim to wraz z Chan-wook Parkiem to najbardziej znany twórca filmowy pierwszej dekady XXI wieku. Sam w zeszłym miesiącu zachwycałem się jego filmem Wiosna, lato, jesień, zima...i wiosna dlatego też z chęcią zainteresowałem się innymi filmami tego reżysera. Na pierwszy ogień poszedł opisywany właśnie film.


Sześćdziesięciolatek (Seong-hwang Jeon) mieszka na dryfującej po morzu łodzi. Wraz z nim statek zamieszkuje szesnastoletnia dziewczyna (Yeo-reum Han), którą mężczyzna uratował i przygarnął dekadę wcześniej. Oboje czekają na 17. urodziny dziewczyny, kiedy to będzie ona mogła wyjść za starszego pana. Uczucie między tą dwójką mąci przybycie na łódź młodego chłopaka (Ji-seok Seo).


Nacechowane artyzmem filmy Ki-duk Kima na pewno nie są dziełami dla każdego. By było docenione ich piękno muszą one z pewnością trafić na odpowiednią niszę odbiorców. Jak mało który twórca Koreańczyk z minimum formy potrafi przekazać bardzo dużo treści. Taki też jest jego Łuk, film pełen wielu ukrytych symboli i niedopowiedzeń. Film, w którym dwójka bohaterów nie wypowiada ani jednego słyszalnego dla widza słowa, a swoje uczucia oddają za pomocą mimiki, gestów czy zachowania. Sam film można odczytywać na dwojaki sposób, dosłownie, jak i symbolicznie. Do tego dochodzi niespotykana, piękna muzyka, która dobrze dopełnia całość. Niestety film, choć bardzo podobny do wspomnianego wcześniej Wiosna, lato, jesień, zima...i wiosna nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia. Jest to po prostu niezła produkcja oferująca widzowi 90 minut pięknych kadrów i zadumy. Tylko tyle i aż tyle.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz