poniedziałek, 19 grudnia 2016

W gnieździe żmij

Zawieście czerwone latarnie (Da hong deng long gao gao gua) 
Chiny, Hongkong, Tajwan 1991
reż. Yimou Zhang
gatunek: dramat

Jedną z rzeczy, za które naprawdę kocham kino, szczególnie to, z orientalnych dla nas stron świata jest to, że dzięki niemu możemy wyedukować się na temat przeróżnych kultur przemierzając dziesiątki (jeśli nie setki) lat i tysiące kilometrów nie ruszając się z własnego pokoju lub sali kinowej. Tym razem poszerzając dzięki filmowi wiedzę o świecie natrafiłem na naprawdę dobrą chińską produkcję.


Chiny lat 20. ubiegłego wieku. Po śmierci ojca 19. letnia Song Lian (Li Gong) nie mając perspektyw na kontynuowanie studiów decyduje się poślubić znacznie od siebie starszego lokalnego bogacza ze starożytnego rodu. Przybywa do jego zamku, by zamieszkać samotnie w jednej z jego części. Na miejscu zastaje pozostałe trzy pozostałe żony bogacza (Cuifen Cao, Saifei He, Jin Shuyuan). Między odciętymi od świata zewnętrznego wciąż trwa rywalizacja o względy męża i idący za tym status na zamku.


Film Yimou Zhanga znanego przede wszystkim z filmów o innej tematyce i ciężarze gatunkowym (Hero, Dom latających sztyletów) jest istotną perełką, którą powinien obejrzeć i docenić każdy koneser kinematografii. Wysublimowana opowieść o życiu konkubin w złotej klatce to artystycznie jeden z lepiej udanych filmów, jakie widziałem w ostatnim czasie. Historia skoszarowanych kobiet, które zabiegają o swojego męża, który każdego wieczora decyduje się zostać u jednej z nich na noc, co ogłaszane zostaje poprzez zapalenie tytułowych czerwonych latarni przed domem szczęśliwej wybranki zachwyca bogactwem detali i sposobem przedstawienia. Film ewidentnie sponsorowany jest przez kolor czerwony: od istotnych dla życia w zamku latarni, po stroje niemal wszystko tutaj jest utrzymane w różnych odcieniach szkarłatu. Całość obserwujemy poprzez statyczną kamerę, która nie śledzi bohaterów, tylko od czasu do czasu zmieniając swe położenie, by w kolejnym ujęciu znów zastygnąć w bezruchu. W wypadku tego filmu to bardzo dobre rozwiązanie dodające filmowi klimatu. Produkcja ta może być odczytywana zarówno jako rozliczenie ze smutnym losem kobiet w Chinach (zarówno w czasach dawnych, jak i bardziej współcześnie), jak i całej izolacyjnych i restrykcyjnych rządów w państwie, jeśli próbowalibyśmy rozszyfrować ten film w szerszym aspekcie. Jednak jakkolwiek by się spoglądało na to dzieł Zhanga jest to wspaniały obraz tradycyjnego chińskiego domu bogacza i pokazanie niedoli jego mieszkanek. Film dla przeciętnego widza trudny w odbiorze, z wolno płynącą fabułą i bez fajerwerków, jednak przy tym piękny i mądry., posiadający bardzo dobrą muzykę i potrafiący zachwycić egzotycznymi obyczajami. Jak najbardziej warto znać.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz