piątek, 14 października 2016

Grand Sarajevo Hotel

Śmierć w Sarajewie (Smrt u Sarajevu)
Bośnia i Hercegowina, Francja 2016
reż. Danis Tanović
gatunek: dramat

Denis Tanović dał się poznać światu dzięki jednemu z najciekawszych filmów okołowojennych ostatniego ćwierćwiecza, nagrodzonej w 2002 roku Oscarem Ziemii niczyjej. W międzyczasie nakręcił kilka filmów, których jednak dotychczas nie miałem okazji obejrzeć. Po 15 latach od premiery jego najpopularniejszego filmu udało mi się obejrzeć przedpremierowo najnowszy film Bośniaka. 


Sarajewo w stulecie najważniejszej rocznicy w dziejach miasta, czyli zastrzelenia tam arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. W prowadzonym przez Omera (Izudin Bajrović) najlepszym hotelu w mieście ma odbyć się międzynarodowa konferencja na temat pokoju na świecie, na którą przybywa między innymi znany francuski aktor (Jacques Weber). Tymczasem hotel trawią problemy, w postaci szykującego się strajku pracowników czy groźba odłączenia wody i prądu przez nieopłacone rachunki...


Twórcy filmu chyba niezbyt wiedzieli co dokładnie chcą zrobić. Dostajemy przez to film bardzo nijaki i często mający problemy z własną tożsamością. Niby wiele rzeczy można sobie dopowiedzieć lub potraktować jako pewną alegorię rzeczywistości, jednak bez tego tłumaczenia sobie scen na siłę mamy do czynienia z dziełem niespójnym. Pierwszym problemem jest tu sam wybór gatunku, nie wiem do końca co chciano stworzyć, czy to dramat, komedia czy komediodramat? Obejrzałem film i nie umiem określić co to było. Także samo ukazany trawionymi rozmaitymi problemami hotel można odczytywać jako spojrzeni na społeczno-polityczną sytuację w Europie. I tutaj niektórzy mogą pomyśleć 'O, ale autorzy mieli sprytny pomysł z tym!'. Niestety taka alegoria nie jest zbyt świeżym pomysłem,a najgorsze jest jednak to, że cała fabuła jest bardzo nijaka, a akcja jeśli w ogóle jest wlecze niemiłosiernie. Także niejako edukacyjne wstawki z rocznicowych wywiadów telewizyjnych z okazji stulecia zamachu,w  którym dziennikarka wypytuje gości o postać zamachowca zastanawiając się, czy był on bohaterskim patriotom czy zwykłym przestępcą - terrorystą są zrealizowane niepotrzebnie, jakby na siłę mając przedłużyć i tak niezbyt długi film. 
Dobrze, że całość ratuje całkiem niezłe przedstawienie rytmu życia hotelu i obsada aktorska, która daje radę (szczególny plus dla wcielającą się w Lamiję Snezana Markovic. Ogólnie jednak dużo poniżej oczekiwań.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz