Francja 2017
reż. Cédric Klapisch
gatunek: dramat
zdjęcia: Alexis Kavyrchine
muzyka: Loïc Dury
Co jakiś czas nawet sieci multipleksów potrafią pozytywnie zaskoczyć. Rzadko, bo rzadko ale jednak. Tym razem zaskoczenie wywołało we mnie to, że do multipleksowej dystrybucji w Polsce wyszedł ten film - skrojony w sam raz pod wymogi kin studyjnych. Także wybrałem się na niego do jednego z multipleksów nie wiedząc o nim nic więcej, niż krótka notka informacyjna na Filmwebie i wraz z dwoma innymi osobami obejrzałem co ma do zaoferowania to dzieło.
Dowiadując się o chorobie ojca z dalekiej Australii po latach do rodzinnej posiadłości we Francji powraca Jean (Pio Marmaï). Tam zastaje też rodzeństwo, które zdecydowało się pozostać na miejscu, dbając o rodzinną winnicę: siostrę Juliettę (Ana Girardot) i brata Jérémiego (François Civil). Po śmierci rodzica wspólnie muszą zdecydować się, co zrobić z domem oraz winnicą. A także poznać się na nowo po latach rozłąki.
Nie jest to z pewnością film, który po obejrzeniu zostaje w głowie widza na lata. Po pewnym czasie pozostanie ewentualnie kilka scen lub widoków i tyle. Albo aż tyle. Jednak to, co zostaje (przynajmniej u mnie) to piękne widoki, pejzaże i łagodny, niespieszny rytm opowieści. A także wino. Dużo dobrego wina, które w tym filmie jest niemal wszechobecne. Po seansie na pewno każdy będzie miał ochotę na zastąpienie ordynarnej butelki wódki estetyczną butelką letniego wina. To, co mi się podobało w filmie to to, że mimo pewnej liczby złych rzeczy, które nawiedzają bohaterów cała tonacja, nastrój produkcji jest optymistyczny, pozytywny, a czasem nawet wesoły. Postaci nawet jeśli z czasem nie zapadają w pamięć wydają się na tyle przyjemne i pozytywne, że dają się lubić w czasie seansu. To naprawdę wystarczy, by miło spędzić z nimi te niecałe dwie godziny trwania filmu. Jeśli macie możliwość obejrzyjcie ten film. Najlepiej tak jak jego bohaterowie - przy lampce wybornego wina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz