wtorek, 2 stycznia 2018

Kuriozum

Hollywoodzkie dziwki uzbrojone w piły łańcuchowe (Hollywood Chainsaw Hookers)
USA 1988
reż. Fred Olen Ray
gatunek: komedia, horror
zdjęcia: Scott Andrew Ressler
muzyka: Michael Perilstein

Zdarzają się takie filmy, że wystarczy przeczytać sam ich tytuł, aby wiedzieć z jakiej jakości dziełem będziemy mieli okazję się mierzyć. Nie chodzi tutaj tylko o filmy pornograficzne, które to raczej nie są zbyt wysublimowane w swych tytułach (zasiadając do Bolesnej defloracji cycatej blondyny lub Analnych rozkoszy nastolatek nie mamy raczej nadziei na obejrzenie dramatu psychologicznego, od razu spodziewamy się zobaczyć na ekranie bolesną deflorację cycatej blondyny i analne rozkosze nastolatek) ale i o szereg produkcji klasy od B do Z, której opisywany film jest świetnym przykładem.


Detektyw Jack Chandler (Jay Richardson) ma za zadanie odszukać zaginioną dziewczynę, Samanthę (Linnea Quigley). Poszukując jej trafia na trop sekty prostytutek, które wyznają staroegipski kult pił mechanicznych. Szybko też poznaje lidera tego kultu (Gunnar Hansen)...


Już sam tytuł nie pozostawia wątpliwości co do jakości tego filmu. Jego opis i fotosy także nie powinny zmienić percepcji co do jego wybitności. Jednak co ciekawe...w całej tej tandecie, głupocie i kiczu dostrzec można pewien subtelny urok. Zdaję sobie sprawę, że to fatalny film ale muszę przyznać, że przyjmując założoną przez twórców konwencję bardzo dobrze się bawiłem oglądając go! Bo ciężko zakładać, że coś się twórcom nie udało i miało wyjść poważanie, a wyszło jak wyszło. Dysponując minimalnym budżetem reżyser i scenarzysta Ray (autor tyleż mierny, co płodny bo wyreżyserował do tej pory 134 filmy, napisał ponad 50 scenariuszy, a i wystąpił przed kamerą prawie 35 razy) stworzył świadomie irracjonalną fabułę o jawnogrzesznicach biegających z piłami mechanicznymi po mieście tnąc swych klientów na lewo i prawo przy okazji robiąc to z pobudek religijnych (i to staroegipskich!). Wzorowany na chandlerowskim detektywie (o nazwisku Chandler) tropiąc sektę trafia do jej tajnej kwatery (drogę torują mu drogowskazy typu Do tajnej kwatery sekty prosto albo Jesteś już blisko), a finałowa walka odbywa się na piły mechaniczne, ale wyłączone. 
Poziom aktorstwa może i jest naiwny, jednak trudno było mi ukryć sympatii do tych postaci i aktorów. Także jeśli ktoś szuka typowego odmóżdżacza typu gore, gdzie można i się pośmiać, i obejrzeć nagie i zgrabne ciała to jest dobry wybór. Odłóżcie swój gust filmowy na półkę, a sami zasiądźcie i delektujcie się tym bardzo guilty pleasure!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz