Polska 2016
reż. Patryk Vega
gatunek: sensacyjny, komedia
Poprzedni Pitbull, czyli Nowe porządki zgromadził w kinach prawie półtora milionów widzów, co na polskie warunki jest liczbą naprawdę bardzo dobrą. Film Vegi mimo napiętego mocnymi premierami kalendarza stycznia przez dłuższy czas utrzymywał się na najwyższych najwyższych miejscach w poszczególnych tygodniach pierwszej części roku. Vega długo nie czekając zaczął kuć żelazo, póki gorące i już w 10 miesięcy później doczekaliśmy się kontynuacji hitu z początku roku.
Na główny plan filmu wysuwa się strażak o pseudonimie Cukier (Sebastian Fabijański), który dodatkowo jest członkiem międzynarodowego gangu motocyklowego z siedzibą w Niemczech. Poznajemy historię jego dziewczyny, noszącej pseudonim Drabina (Alicja Bachleda - Curuś), oraz kilku innych niebezpiecznych kobiet: Zuzy (Joanna Kulig), Jadźki (Anna Dereszowska) i Somalii (Magdalena Cielecka). W filmie powracają znani ze wcześniejszej części Majami (Piotr Stramowski), Olka (Maja Ostaszewska), Gebels (Andrzej Grabowski) czy Strachu (Tomasz Oświeciński).
Film jest typowym przykładem kontynuacji. Mamy w tym przypadku to samo, co we wcześniejszej wersji, tylko, że wszystkiego jest tu po prostu więcej. Już samą liczbą postaci, jakie występują w filmie mając jakieś poważniejsze role można byłoby obdzielić kilka innych filmów. Oprócz już wymienionych jest przecież między innymi dość istotna postać grana przez porzucającego koloratkę Artura Żmijewskiego. Niestety mimo dość długiego formatu filmu (135 minut) nie udało się zbyt wiarygodnie przedstawić fabuły, a same postaci i ich psychologia są ukazane w sposób wyjątkowo szczątkowy. Po raz kolejny Vega serwuje widzom film bez precyzyjnej fabuły, stawiając na luźno powiązane ze sobą opowieści - sceny z życia postaci. Może jeśli reżyser umie sprawnie prowadzić akcję, czasem dobrze wkomponuje zabawny lub ostry dialog czy odpowiednio zrealizuje sceny pościgów lepiej byłoby, gdyby skupił się właśnie na tym, prace nad scenariuszem zostawiając komu innemu.
Co zaś do samego filmu, to dostajemy tu zlepek pościgów, strzelanin, wulgaryzmów, szybkich aut i ostrych kobiet. Postaci, które pojawiają się na ekranie mają w sobie siłę, dzięki której łatwo się do nich przywiązać i je po prostu zwyczajnie polubić. Skoro dostajemy w zasadzie to samo, co wcześniej tylko z kilkoma nowymi postaciami to można śmiało powiedzieć, że jeśli lubiło się wcześniejszy film i ten się spodoba. Jeśli jednak od styczniowego Pitbulla odbiło się od ściany, uznając to za prymitywną i pozbawioną celu rozrywkę bazującą na najniższych instynktach to nie powinno się oczekiwać czego innego po tym tytule. Biorąc pod uwagę jednak rekordy kinowe film zgromadzi sporą grupę fanów. Jak dla mnie to jednak już pomału przesyt tego samego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz