Japonia 2000
reż. Norio Tsuruta
gatunek: dramat, horror
Dla większości nawet niedzielnych miłośników filmu znana jest seria Ringu, zapewne dzięki hollywoodzkiemu remake'owi z Naomi Watts w roli głównej. Ringu jak i amerykański Ring są moim zdaniem jednymi z najlepszych horrorów, jakie powstały,ich kontynuacja także stoi na całkiem przyzwoitym (choć gorszym od podstawowej historii) poziomie, a Zachodnia wersja, co dziwne podobała mi się nawet chyba bardziej. Także do filmu będącego prequelem jedynki podchodziłem z pewnymi nadziejami, że znowu obejrzę przyzwoity film z tej serii.
Sadako (Yukie Nakama) chodzi do szkoły średniej. Nieakceptowana przez rówieśników zapisuje się do kółka teatralnego, które przygotowuje aktualnie przedstawienie. Odtwórczyni głównej roli wkrótce potem ginie w dziwnych okolicznościach. Reżyser decyduje się przekazać jej rolę Sadako...
Totalnie zawiodłem się na tym filmie. Jeśli w oryginale po obejrzeniu kasety umierało się po siedmiu dni, to po obejrzeniu tego filmu trzeba będzie dochodzić przez siedem dni do siebie odzyskując powoli chęć na obejrzenie jakiegokolwiek filmu. To co zaserwował nam tutaj Tsuruta woła o pomstę do nieba. Nawet nie będę wypisywał minusów skupiając się tylko na plusach. A że plusów nie ma to i tę część pominę. Dostajemy niestraszny horror pozbawiony sensu i klimatu, doprawiony jakimś pseudodramatem głównej bohaterki, która zachowuje się jak prekursor emo. Zmuszałem się do oglądania kolejnych scen tej 100 minutowej produkcji, choć i tak zajęło mi to dwa dni. Niestety tym filmem producenci chcieli połasić się na łatwy pieniądz fundując widzom niesamowity bubel. Aż strach pomyśleć, jak wyglądaj kolejne filmy żerujące na naprawdę dobrym oryginalnym pomysłem zaczerpniętym z książki Suzukiego. Ale biorąc pod uwagę sam tytuł Jason vs Sadako czy Sadako vs Kayako musi to być bardzo wysublimowana rozrywka zarezerwowana tylko dla nielicznej elity intelektualnej...A co do opisywanego filmu - stanowczo odradzam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz