wtorek, 1 listopada 2016

Żywot mnicha, żywot człowieka

Wiosna, jesień, lato, zima...i wiosna (Bom-yeo-reum-ga-eul-gyeo-wool Geu-ri-go Bom)
Korea Południowa 2003
reż. Ki-duk Kim
gatunek: dramat


Kultury Dalekiego Wschodu w naszym kraju są przeważnie czarną dziurą. W Bogoojczyźnianej Polsce od wieków pielęgnowało się kulturę i tradycję, ale tylko własną zamykając się tym samym na obce zwyczaje. Niewątpliwie warto dbać o swoje i słusznie jest pielęgnować własną kulturę, jednak najlepiej robić to poznając przy okazji też przynajmniej śladowo obce nam zwyczaje (przynajmniej by nie wyjść na ignoranta). Pomaga w tym kinematografia. Między innymi poprzez ten film.


Śledzimy cykl życia buddyjskich mnichów mieszkających na sztucznej wyspie pływającej wokół jeziora gdzieś na totalnym pustkowiu. Mistrz (Yeong-su Oh) opiekuje się duchowo młodym mnichem (wcielają się w niego Jae-kyeong Seo, Young-min Kim i Ki-duk Kim).


Chociaż na pierwszy i drugi rzut oka mamy do czynienia z trudną dla zachodniego widza opowieścią silnie wydawać by się mogło zakorzenioną z buddyzmem i orientalnymi rytuałami Dalekiego Wschodu całość w gruncie rzeczy jest buddyjską przypowieścią, której idee są ponadczasowe, uniwersalne i zgodne z humanizmem. Tytułowe pory roku to tak naprawdę rytm życia, który pod pojęciem wiosny kryje młodość, jesieni starość etc. Żeby nie psuć fabuły nie będę jej opisywać, jednak mamy tu do czynienia z refleksyjnym spojrzeniem na życie dwóch mnichów w poszczególnych etapach ich egzystencji. Jest to opowieść trudna dla widza przyzwyczajonego do filmów pokroju Szybkich i wściekłych, jednak po obejrzeniu w skupieniu w pełni zrozumiała. Całość filmu ogląda się niejako jak moralitet będący pochwałą nieustannym prawom rytmu natury - obraz pokazuje nam, że wszystko, co jest teraz w podobnej formie istniało już wcześniej i istnieć będzie później, gdyż natura jest niezmienna. 
Jest to przede wszystkim film do oglądania i przeżywania. Do chłonięcia pięknych obrazów i bacznego obserwowania każdego ruchu,gestu czy dialogu (nie ma ich niemal zupełnie w filmie). To kolejny opisywany film ukazujący w sposób naprawdę mądry i piękny żywot mnichów. Wcześniejszy dotyczył mnichów prawosławnych żyjących na tytułowej Wyspie. Za sprawą opisywanego właśnie filmu możemy zaś udać się w podróż o wiele dalszą, lecz jakże wspaniałą. Nie dla wszystkich, jednak dla koneserów kina i piękna naturalnych prawideł świata - pozycja obowiązkowa.
.

3 komentarze: