Czechy 1997
reż. Petr Zelenka
gatunek: czarna komedia
Raz na jakiś czas trafi się film, na który nawet mimo chęci nie jestem w stanie za dużo napisać czy też powiedzieć. Po prostu oglądam go,przetwarzam w mózgu to, co widziałem i potem nie znajduję słów, by w dobry sposób opisać to co widziałem. I ten film Petra Zelenki jest właśnie jednym z takich filmów.
Oglądamy sześć luźno powiązanych ze sobą historii, których bohaterami są zwykli ludzie żyjący przeważnie w Pradze końca XX wieku, ale nie tylko gdyż poznajemy też kilkoro Japończyków i Amerykanów w opowieści z 1945. Wszystkie te opowieści łączą dziwactwa bohaterów oraz ich ogólne zmagania z egzystencją...
Jak już wspomniałem nie mamy tu do czynienia z jedną spójną historią lecz przyglądamy się sześciu nowelom filmowym, które opowiadają odmienne od siebie historie, jednak ogólnie pokazują problemy zwykłych ludzi. Wszystko to ujęte w typowo czeski komediodramat, gdzie elementy wisielczego humoru przeplatają się z realnym tragizmem. Oparte na dialogach i absurdalnych dziwactwach i osobliwościach bohaterów niestety stoją na nierównym poziomie. Część z nich jest względnie dobra, niektóre niestety strasznie drętwe, nijakie i przedłużane na siłę. Na uwagę zasługuje na pewno pierwsza sekwencja z Japonii, gdzie Japończycy uczą się przeklinać, jednak im dalej w las tym wartych uwagi segmentów jest mniej, ostatni zaś jest naprawdę bardzo słaby.
Ogólnie ludzie oceniają ten film dużo lepiej niż ja, więc niewątpliwie warto go obejrzeć i ocenić samemu, jak dla mnie jest to niestety tylko co najwyżej przeciętniak, choć gdyby wszystkie epizody miały siłę pierwszego byłoby o wiele lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz