Rosja 2009
reż. Paweł Łungin
gatunek: dramat, historyczny
Od połowy XVI wieku do początków XX stulecia Rosją władały dziesiątki carów. Ich nazwiska dla niebędących Rosjanami przeważnie nikną w mrokach dziejów (tak, jak imiona setek władców innych krajów, których nikt niezainteresowany tematem nigdy nie pozna), jednak kilku carów każdy przyzwoicie wyedukowany człowiek w naszym kraju zna - nie obcy są zapewne Mikołaj II, Piotr Wielki, Katarzyna II czy bohater opisywanego filmu, Iwan Groźny.
Car Iwan (Piotr Mamanow) traci kontakt z rzeczywistością: twierdzi, że umie odczytywać boskie znaki, a przede wszystkim uznaje, że jest otoczony przez spiskujących przeciw niemu zdrajców, których musi wyeliminować. Sprowadzony z odległego klasztoru Filip (Oleg Jankowski) - przyjaciel władcy z młodości widząc, co wyczynia car postanawia mu się przeciwstawić.
Już podczas trwania II Wojny Światowej legendarny reżyser Siergiej Eisenstein nakręcił swoją wersję historii Iwana Groźnego (która to nawet doczekała się aprobaty ze strony Stalina, czego nie można powiedzieć o drugiej i nigdy niepowstałej do końca części trzeciej planowanej trylogii Eisensteina o carze),której jeszcze nie miałem okazji obejrzeć. Łungin jednak stworzył na pewno film mniej monumentalny i epicki w swej tematyce, niż jego poprzednik sprzed lat. Car nie przedstawia całego życia i przemian Iwana skupiając się na urywku z jego życia, który zbiega się z ustanowieniem metropolitą Filipa. Widzimy tutaj uniwersalną dla całego świata psychozę władcy, który roi sobie w swym mniemaniu, że cały świat chce go zgładzić (za namową, jakby że inaczej polskiego króla i jego judaszowych srebrników). Rozpoczyna się więc epoka terroru i czystek. Tego typu praktyki ze strony szalonych władców, którzy bardziej nadawali się do psychiatryka niż rządzenia krajem były w sumie w mniejszym lub mniejszym stopniu obecne w każdym kraju i zamieniając realia można byłoby w podobny sposób pokazać panowanie wielu innych władców. Traf jednak chciał, że w Rosji tacy zdarzali się nadzwyczaj często. Szkoda tylko, że sam kontekst Iwana Groźnego, jako bohatera filmu jest słabo zarysowany. Nie mamy moim zdaniem właściwego backgroundu pokazującego jakąś genezę i dokonania pierwszego cara Rosji - widz rzucany jest od razu na głęboką wodę w konkretną chwilę historii, bez znajomości historii i postaci Iwana ciężko jest się połapać w sytuacji, traci się smaczki, a car jest tylko kolejnym psychopatycznym władcą, jakich w kinematografii wielu.
Także to, co mi się nie podobało to scena batalistyczna, gdzie wojska rosyjskie mierzą się z siłami polskimi. Jest to zrealizowane bardzo słabo i dodane niejako na siłę. Lepiej dla filmu byłoby, gdyby tej sceny po prostu nie było. Mam też zastrzeżenia do skali pokazywania miasta. Moskwa była w tamtym okresie, jak na standardy XVI wieku miastem dużym, zaś bohaterowie krążą ciągle wokół kilku tych samych chatek, otoczeni garstką poddanych.
To, co zaś w filmie gra to na pewno duet głównych aktorów, znanego z Wysypy Mamanowa i mającego polskie korzenie Olega Jankowskiego w swej ostatniej przedśmiertnej roli. Ich dobra gra aktorska zrobiła z filmu rozgrywkę na poziomie psychologicznym. W filmie swoją rolę gra także doskonale znany w Polsce Aleksandr Domagarow. Nieźle w filmie wygląda też charakteryzacja, przywiązanie do detali ubioru jest naprawdę duża. Oglądając postaci z filmu można się przenieść w pewnym momencie do zabiedzonej Rusi drugiej połowy XVI wieku.
Nie jest to łatwy film rozrywkowy dla każdego, a raczej pozycja dla koneserów, która mimo swych wad ma także kilka dobrych. Plusów wydaje się jednak być więcej, więc sądzę, że jeśli jest się zainteresowany okresem czy postacią Iwana to warto obejrzeć tę pozycję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz