sobota, 5 marca 2016

Wpuścić chamstwo na salony

Drobne cwaniaczki (Small Time Crooks)
USA 2000
reż. Woody Allen
gatunek: komedia

Moją opinię o filmach Woody'ego Allena w ostatnich latach uważni i stali czytelnicy (np. ja) mojego bloga już powinni znać (dla przypomnienia można przeczytać tu i tu). Dlatego żeby dać jeszcze jedną szansę temu cenionemu jednak wciąż przez wielu autorowi cofnąłem się kilkanaście lat wstecz, by obejrzeć trochę starszy film ze średniego etapu jego kinowej kariery. 


Podstarzały drobny kryminalista Ray (Woody Allen) wyciąga pieniądze od swej żony Frenchy (Tracey Ullman), by wraz z niezbyt błyskotliwymi kolegami wynająć lokal po upadłej pizzeri. Miejsce to sąsiaduje z bankiem, który panowie chcą obrobić wykonując z piwnicy budynku podkop. Dla przykrywki Frenchy zaczyna prowadzić w lokalu sklep z ciasteczkami. Ostatecznie z napadu nic nie wychodzi, jednak małżeństwo niespodziewanie dorabia się na sprzedawanych ciasteczkach. Małą fortuną zaczyna interesować się światowiec David (Hugh Grant).


Woody Allen w tym filmie nie zaskakuje dając nam po prostu produkcję w stylu...Woody'ego Allena. Mamy więc neurotycznego bohatera, w którego wciela się sam Woody Allen bohater ten jest więc typowym Woodym Allenem. Mała różnica polega na tym, że zamiast z inteligentem mamy do czynienia z niezbyt bystrym cwaniakiem - prostakiem. 
Same założenia komediowe obfitują w różne komiczne scenki sytuacyjne czy humor słowny. Jest to typ humoru lekkiego i bez specjalnego polotu. Aż żałuję, że nie ma tu salw śmiechu rodem ze slapstickowych produkcji, które uświadomiłby mnie kiedy dokładnie miałbym się śmiać. 
Fajnie za to pokazano świat nowobogackich i to co się dzieje, kiedy chamstwo przedostaje się na salonie. Bohaterowie to ikony kiczu i pretensjonalnego zachowania. Pokazywanie ich bezguścia i braku elementarnej wiedzy to chyba najfajniejsze momenty filmu. Także aktorstwo stoi tu na solidnym, dobrym poziomie i do tego przyczepić się nie można. 
Dobrze, że sam film, jak przeważnie u tego autora jest dość krótki, 90 minutowy więc mija to szybko. Równie szybko zapewne mi wyleci z głowy ta produkcja jako całość, jednak zapewne dla fanów nowojorskiego komika to pozycja obowiązkowa.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz