niedziela, 13 marca 2016

Porywanie na ekranie

El Clan
Argentyna, Hiszpania 2015
reż. Pablo Trapero
gatunek: thriller, biograficzny, gangsterski 


Zanim napiszę cokolwiek o samym filmie przyda się najpierw krótka notka historyczna, gdyż bez tego backgroundu ciężko zrozumieć o co chodzi w samej fabule. Produkcja Trapera przedstawia losy pewnej rodziny w latach 80. ubiegłego wieku. Dużą zaś rolę w filmie odgrywa sytuacja polityczna w Argentynie. Akcja dzieje się już w czasie demokratyzacji kraju (czyli od 1983 roku), po trwających od 1976 do 1983 roku dyktatorskich rządach junty wojskowej. Minione czasy, to okres terroru i licznych porwań przeciwników władzy. Główny bohater filmu zaś jako agent wywiadu uczestniczył czynnie w takich porwaniach.


Poznajemy losy statecznej rodziny Puccio, która skupiona jest wokół seniora rodu, Arquímedesa (Guillermo Francella). Główną chlubą klanu jest Alejandro (Peter Lanzani), który jest utalentowanym rugbystą grającym nawet w reprezentacji kraju i mający możliwość na międzynarodową karierę. Jednak zamiast skupiać się na sporcie chłopak wraz z ojcem i kilkoma wspólnikami dla okupu porywa ludzi, których później więżą w domu rodzinnym...


Cała historia przedstawiona w filmie Trapera jest tak nieprawdopodobna, że ciężko uwierzyć, że wydarzenia zawarte w fabule są naprawdę prawdziwe i wydarzyły się w rzeczywistości. O ile w samych porwaniach, zyskach z okupów czy egzekucjach na uprowadzonych ludziach nie ma nic zaskakującego, bo tego typu praktyki istnieją zapewne od początku ludzkości, to sam fakt, że przetrzymuje je u siebie w domu reprezentant kraju w ważnym, drugim po piłce nożnej narodowym sporcie to już inna sprawa. Do tego szokuje kontrast widniejący w pokazaniu wzorowej rodziny żyjącej normalnym życiem, gdy zaraz obok w worku na głowie przykuty do ściany przetrzymywany jest porwany człowiek. Świetnie to widać już w zwiastunie filmu: ktoś leniwie spędza czas przed telewizorem, ktoś przygotowuje obiad, kto inny jeszcze odrabia lekcje, a w tle słychać krzyki przetrzymywanego nieopodal więźnia. Sposób zrealizowania tych scen rodzinnych szokuje i stoi przy okazji na naprawdę dobrym poziomie. Główną zasługą tego, że film ogląda się dobrze jest świetna rola Guillerma Francelli w roli Arquimedesa. Ten facet zrobił ten film! Niektórzy zachwycają się oscarowymi rolami niektórych amerykańskich aktorów, ale to naprawdę nic z rolą Francelli. 
Ogólny klimat filmu to takie połączenie Rodziny Soprano z filmami Scorsese (choćby z Chłopcami z ferajny). Jest wiele nawiązań do wymienionych produkcj, jednak na szczęście nie dochodzi tutaj do plagiatu. 
Generalnie dostajemy więc dobry film o dobrej (i co ważne: prawdziwej) tematyce. Film, który czasem szokuje za sprawą postępowania swych bohaterów. Do tego wszystko dopełnia dobrze wkomponowana muzyka (zarówno anglo, jak i hiszpańskojęzyczna), solidny montaż i naprawdę dobra gra aktorska. Do tego jest to też solidne rozliczenie z okresem dyktatury, film ma wydźwięk typu 'zgniły system tworzy zgniłych ludzi'. Polecam, nie powinno być zawodu. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz