wtorek, 5 maja 2015

Strasząc szpetotą

Silent Hill: Apokalipsa (Silent Hill: Revelation)
USA, Kanada 2012
reż. Michael J. Bassett
gatunek: horror

Silent Hill jest uznaną marką komputerowo - konsolowych horrorów. Co prawda najlepsze, początkowe części cyklu są już dawno za nami i w ostatnich latach trwa w najlepsze odcinanie kuponów po Piramidogłowym i przyjaciołach to wciąż Ciche Wzgórza uchodzą za synonim dobrej (i strasznej) horrorowej wirtualnej zabawy. W 2006 roku popełniono ekranizację serii, nawiązując trochę fabularnie do pierwszej części gry. O dziwo film ten i jako eGRAnizacja jak i straszak prezentował się dobrze i miał kilka naprawdę niezłych, klimatycznych momentów. Dlatego z dużym oczekiwaniem zasiałem przy drugiej filmowej opowieści z Silent Hill. Niestety.


Poznajemy losy nastolatki Heather (Adelaide Clemens), która wraz z ojcem (Sean Bean) tuła się od miasta do miasta. Dziewczynę nawiedzają koszmary, w których wciąż powtarza się nazwa miejscowości Silent Hill. Ojciec jednak przestrzega ją przed odwiedzinami tego miejsca. W nowej szkole dziewczyna poznaje Vincenta (Kit Harington znany lepiej jako Jon Snow). Chłopak przejawia duże zainteresowanie Heather. Gdy tajemnicze siły porywają jej ojca postanawia odszukać go przy pomocy Vincenta w tytułowym mieście. Tam dowiaduje się o sobie wiele ciekawych rzeczy...


Fabularnie film w pewnym sensie bazuje na bohaterce trzeciej części gry. Filmowa Heather wygląda podobnie do Heather growej oraz nawet podobnie się ubiera. Fabuła tego filmu jest. Jest i...jest głupia. To najwłaściwsze określenie. Nie ma potrzeby nawet się rozpisywać nad tym tematem. W porno zdarzają się lepsze scenariusze. Serio.
Także gra aktorska jest często drewniana i sztywna niczym pielęgniarki ze szpitala w Silent Hill. A wydawałoby się, że obsada aktorska jest niczego sobie. Niektóre teksty głównej bohaterki są tak drętwe, że swym poziomem dorównują podstawówkowym jasełkom. 
Sam horror w tym filmie ogranicza się do prezentowania wszelkiej obleśności i szkaradności. Jest to szpetne,ale nie wiem czy specjalnie straszne. Raczej nie. 
Sam film może nie jest 1/10, ale jednak nie warto się tym zajmować. Są o wiele lepsze filmy gatunku. Ewentualnie zagrać w Silent Hill 3.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz