środa, 27 maja 2015

Ostatnia stonoga

Ludzka stonoga 3 (The Human Centipede III (Final Sequence)
Holandia, USA 2015
reż. Tom Six
gatunek: gore

Tym razem na tapetę wziąłem jedną z najbardziej kontrowersyjnych serii filmowych nie tylko ostatnich lat, ale zapewne i w całej historii kina. Zapewne większość osób o ile miała (nie)przyjemność oglądać pierwszą część to prawdopodobnie nawet nie dokończyła seansu. Później wyszła jeszcze część druga, która już takiego szumu nie zrobiła, a powielała tylko dość nietypowo pewne schematy. Po kilku latach autor zdecydował się powrócić z finalną wersją stonogi, przy okazji zapraszając do tego ostatniego akordu głównych aktorów poprzednich części.


Przenosimy się do jednego z amerykańskich więzień, ulokowanego gdzieś na pustyni. Odbywających tam karę agresywnych więźniów nadzoruje despotyczny, brutalny maniak seksualny Bill Boss (wcześniej będący szalonym lekarzem w pierwszej części tej produkcji Dieter Laser). Dyrektorowi pomaga jego zastępca Dwight Butler (znany z drugiej części obleśny Laurence R. Harvey). Załogę personelu stanowią jeszcze sekretarka Bossa Daisy, będąca przy okazji jego seks maszyną (aktorka, którą znamy z innego typu kinematografii - Bree Olson) oraz więzienny lekarz (Clayton Rohner). Sadystyczne metody temperowania więźniów nie pomagają dyrektorowi w zaprowadzeniu ładu w placówce. Zagrożony straceniem posady Boss postanawia skorzystać z jeszcze bardziej brutalnych sposobów wprowadzaniu porządku. Gdy jednak ani średniowieczne tortury i nawet mające obniżyć poziom testosteronu kastrowanie nie pomagają idąc za radą Butlera postanawia stworzyć w placówce ludzką stonogę złożoną z wszystkich więźniów.


Wbrew pozorom w żadnej z części filmów Six samo tworzenie i funkcjonowanie stonogi nie zalicza się do głównych elementów filmu. Owszem, często o niej się mówi, ale samo wykonanie i działanie na ekranie widzimy raczej krótko. I tym razem jest tak samo. Co nie znaczy, że nie obejrzymy mocnych, krwawych elementów (bo raczej dla nich ogląda się ten film, nie dla fabuły). I psychopaci nie zawiodą się. Film zawiera wiele mocnych scen (jak choćby detalicznie pokazaną kastrację czy zrobienie długopisem dziury w brzuchu, by później tę dziurę zgwałcić). Dla sporej większości osób wydawać się będzie to niesmaczne i niemoralne. Ja te sceny obejrzałem przy obiedzie. W sumie nie broniąc walorów artystycznych tej produkcji trzeba jasno powiedzieć, że jak ktoś krytykuje ten film za chore sceny i ma za złe, że jest krwawo i kontrowersyjnie to chyba się pomylił z amebą na rozumy. Po to się ogląda filmy tego typu, by podobne sceny były. Chyba nikt nie oczekiwał tutaj ckliwego love story? 
Ogólnie myślałem, że film będzie słabszy. A zaskakująco nie jest to według mnie produkcja typu 1 czy 2 na 10. Faktem jest, że jest to film bardzo przeciętny ale jednak ma jakieś plusy (jeśli oczywiście znajdzie się w sobie zaparcie by to obejrzeć). Myślę, że godzina czterdzieści to za długo, i czasem wieje nudą. Skrócenie produkcji o dwadzieścia minut dałoby lepszy rezultat. Także gra aktorska jest na bardzo nierównym poziomie. Czasem jest naprawdę fajnie, czasem jednak topornie (reakcje kastrowanego więźnia na przykład). 
Myślę, że przy to najlepszy film z całej serii. Nie na tyle dobry by nazwać go średniakiem ale też dało się go obejrzeć bez większych problemów. Z racji swojego gatunku ciężko uznać go za dobry, nawet średni, ale i tak nie jest to najgorsza produkcja, z jaką spotkałem się w ostatnich tygodniach. Film Sixa jest produkcją dla nielicznych, na pewno nie jest to produkcja na familijne spotkanie czy seans z dziewczyną. Jednak mimo to powinien znaleźć pewne grono odbiorców, którzy wyniosą z niego 2-3 mocne sceny. Nic więcej, ale chyba też nigdy ta seria nie aspirowała do czegoś wyżej.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz