piątek, 1 maja 2015

Angelika i dziad

Markiza Angelika (Angélique)
Francja, 2013
reż. Ariel Zeïtoun
gatunek: przygodowy, kostiumowy

Od końca lat pięćdziesiątych do połowy lat osiemdziesiątych poprzedniego wieku Anna i Serge (po jego śmierci kontynuowała go sama Anna) Golon stworzyli cykl trzynastu powieści płaszcza i szpady opowiadających o losach pięknej markiza Angelika de Sancé de Monteloup.  Rozgrywająca się w czasach panowania Ludwika XIV - Króla Słońce historia zyskała popularność i szybko nakręcono bardzo udany cykl filmów o losach Angeliki. W latach 1964 do 1968 powstało aż pięć filmów na podstawie powieści. Po pół wieku producenci filmowi postanowili odnowić serię i po raz kolejny zabrali się za tę historię od początku. Czy słusznie? I co ciekawsze: czy udanie?


Francja drugiej połowy XVII wieku. Młoda Angelika (Nora Arnezeder) zostaje sprzedana przez ojca za dość dużą kwotę hrabiemu de Peyrac (Gérard Lanvin). Dziewczyna nie jest zbyt zadowolona ze swego uprzedmiotowienia i zmuszenia jej do poślubienia 40 lat starszego, kulawego i oszpeconego na twarzy bogacza. Jednak po jakimś czasie oddaje się małżeńskim obowiązkom i rodzi hrabiemu dzieci. Gdy król Francji (David Kross) pod wpływem doradców wrzuca pod zarzutem czarnoksięstwa de Peyraca do lochów Bastylii i konfiskuje jego majątek Angelika postanawia ratować czekającego na wyrok męża. W tym celu zatrudnia adwokata Desgreza (Simon Abkarian). Markizie pomaga też jej kuzyn, Philippe de Plessis-Bellière (Tomer Sisley).


Fabularnie wszystko toczy się tak jak w najlepszych powieściach i książkach tego gatunku. Biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z adaptacją solidnej książki to nie powinno zaskakiwać. Także fani Trzech Muszkieterów i tego typu produkcji będą zadowoleni. Jednak wiele rzeczy kuleje w innych sferach. Weźmy na przykład postać hrabiego de Peyraca. W powieści był on mężczyzną przed czterdziestką, owszem kulawym i z blizna na twarzy, jednak wciąż w pełni sił witalnych. Tutaj młodej Angelice za męża dano dziada o czterdzieści lat starszego od niej. Istna pedofilia. Na ich sceny łóżkowe patrzy się z olbrzymim niesmakiem, przypominają bowiem wnuczkę i dziadka. Także postać adwokata jest tutaj całkiem nietrafiona. Nie mam akurat nic do gry aktorskiej Abkariana w tym filmie, pasuje całkiem dobrze, jednak jeśli przenosi się wdzięczny obraz książki to to razi. Tam Desgrez był całkiem innym typem człowieka, tutaj wygląda jak menel i to też dość stary. W porównaniu do filmu sprzed 50 lat postaci te są żałosnymi karykaturami samych siebie. Także sama Angelika mimo, że urody nie można jej odmówić jest tutaj inna niż przed pół wieku. Nora Arnezeer jest całkiem różna od Michele Mercier, która wcielała się w tą postać przed laty. O ile urodą by się jeszcze obroniła to jej gra aktorska woła o pomstę do nieba. Fragment, gdy wygłasza do dzieci przemowę na temat króla Ludwika jest jednym z bardziej drętwych monologów w historii kina. Aż miałem Mroczki przed oczami. Ogólnie aktorzy specjalnie nie stanęli na wysokości zadania. Zresztą nie wystarczy przebrać ludzi w kostiumy z epoki żeby oddać klimat czasów. Porównajcie sobie chociaż żebraków z Dziedzińca Cudów w obu wersjach filmu, żeby zobaczyć o czym mówię. Film spotkał się z pewną, dość znaczną krytyką we Francji, choć sama sędziwa autorka cyklu podobno przyjęła go z radością. Jestem ciekaw czy pojawią się kolejne części, gdyż pod koniec wyraźnie napisano 'Koniec części pierwszej'. Sam film, gdyby był oryginalną fabułą oceniłbym o dwa punkty wyżej, gdyby nie fakt, że jest nieudolną wersją o wiele lepiej zrealizowanego filmu sprzed lat to przynajmniej o punkt wyżej, a tak to mamy do czynienia z tylko (lub aż) średniakiem, jakich wiele. Ale jeśli ktoś lubi filmy spod znaku płaszcza i szpady to oczywiście może obejrzeć. Chyba że jakimś cudem nie oglądał pierwotnego filmu, który jest lepszy. Wtedy niech wybierze wersje z 1964.







2 komentarze:

  1. Zapowiada się dość dobrze. Bohaterka ma dostojne imię, wszystko osadzone w moich ulubionych czasach. Chyba pora obejrzeć ten film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://www.youtube.com/watch?v=XhpviL6wi_M Polecam starszą wersję. Jest trochę skostniała, ale klimatycznie lepsza. Tylko trzeba dać jej szansę.

      Usuń