USA 2013
reż. Denis Villeneuve
gatunek: thriller
zdjęcia: Roger Deakins
muzyka: Jóhann Jóhannsson
Książkowa definicja dobrego thrillera mówi nam, że dreszczowiec (chyba zapomniana już polska nazwa tegoż gatunku) ma wywołać u widza tytułowy dreszcz emocji. Zabiegi, jakie do tego wykorzystuje to między innymi niepewność, napięcie i wszechobecna tajemniczość. Już teraz mogę zdradzić, że opisywany właśnie tytuł wszystkie te wymogi idealnie wręcz spełnia.
Bohaterów poznajemy w dniu jednego z najpopularniejszych świąt - Święcie Dziękczynienia. Keller (Hugh Jackman) wraz z rodziną w postaci żony, nastoletniego syna i sześcioletniej córki udaje się na świąteczny obiad do znajomych z sąsiedztwa. Podczas przygotowań do obiadu jego córka wraz z córką gospodarza Franklina (Terrence Howard) udają się do domu Kellera w poszukiwaniu zagubionego dawno gwizdka. Gdy dziewczynki nie wracają zaniepokojeni rodzice zaczynają ich szukać. Syn Kellera wspomina im, że dzieci bawiły się wcześniej nieopodal podejrzanie wyglądającego kampera. Po zawiadomieniu policji śledztwo przejmuje detektyw Loki (Jake Gyllenhaal), którego pierwszą czynnością jest zatrzymanie kierowcy owego kampera, którym okazuje się mieszkający z ciotką opóźniony w rozwoju Alex (Paul Dano). Gdy ten zostaje z braku dowodów wypuszczony na wolność wzbudzi tym gniew Kellera, który porywa, by torturami dowiedzieć się o losie zaginionej córki...
Cała produkcja trwa prawie dwie i pół godziny, co dzięki nieśpiesznie płynącej akcji czasem potrafi widza zmęczyć. Jednak dzięki długości filmu mamy nieśpiesznie ukazywane wszystkie elementy układanki właściwe dobremu dziełu tego gatunku. Autorzy wodzą widzów za nos podrzucając coraz to nowe, często prowadzące donikąd tropy, inne rzeczy z początku wydające się nieistotne wpłyną na dalszy przebieg śledztwa. Cały scenariusz mimo kilku dość dużych dziur fabularnych jest przyzwoity i trzyma się logicznie w kupie przez niemal większość filmu.
Całość została świetnie ukazana dzięki naprawdę dobrym zdjęciom, które to zostały docenione poprzez nominację do Oscara. Ujęcia są tutaj naprawdę odpowiednio zrealizowane i potęgują atmosferę pesymizmu, zaszczucia i narastającą z każdą chwilą beznadziei.
Gra aktorska dopełnia ogólny poziom reszty produkcji, szczególnie dobrą grą konfrontujących się przez większość filmu Jackmanem a Gyllenhaalem.
Warto też zwrócić uwagę na postawę głównych bohaterów i religię, na której oparte jest ich życie. Sugestywna wydaje się być scena, gdy Keller między kolejnymi seriami tortur pada na kolana w błagalnej modlitwie.
Jeśli ma się wolne dwie i pół godziny to warto odwiedzić małomiasteczkową amerykańską prowincję, by poznać historię porwania mieszkających tu dziewczynek oraz poznać prawdę o bohaterach. Jak zawsze w to bywa w thrillerach - prawdę zaskakującą.
Solidne kino gatunkowe.
od dawna mam ten film na liście do obejrzenia, chyba czas trwania troche mnie zniechęca do tego, żeby w końcu go włączyć. ale widzę, że warto.
OdpowiedzUsuńMożna sobie podzielić na dwa razy. Ja obejrzałem za jednym zamachem i były momenty pewnego zmęczenia materiału.
Usuń