niedziela, 15 lutego 2015

Dorwać Trolla

De Behandeling
Belgia 2014
reż. Hans Herbots
gatunek: thriller

Z czym kojarzy się Belgia? Dla wielu jest realną siedzibą Parlamentu Europejskiego, dla innych pierwszym skojarzeniem może być całkiem utytułowany klub piłkarski, jakim jest Anderlecht Bruksela. Pewnie ktoś powie o zbudowanym na potrzebę Expo 1958 Atomium. Kto inny wskaże natomiast brukselski posąg sikającego chłopca - Manneken pis. Chociaż jak dla mnie nie ma innego kraju na świecie, gdzie mógłby stanąć taki pomnik. A to dlatego, że pierwszą rzeczą jaka kojarzy mi się z tym krajem jest pedofilia. I gdy usłyszałem o nowym belgijskim thrillerze kinowym to pierwsze skojarzenie, jakie przyszło mi do głowy - pedofile. Bingo, właśnie o tym opowiada film. Choć co ciekawe jest to adaptacja książki znanej także w Polsce brytyjskiej pisarki Mo Hayder, tyle że adaptowana na potrzebę scenariusza do belgijskich realiów.


Głównym bohaterem jest tutaj policjant Nick Cafmeyer (przypominający Martina Lewandowskiego Geert Van Rampelberg). W młodości przeżył on traumę, gdy jako dziewięciolatek był świadkiem porwania swego młodszego brata Bjorna przez lokalnego pedofila. Chłopaka nigdy nie udało się odnaleźć. Po latach Nick zaczyna prowadzić śledztwo w sprawie ataku na rodzinę Simonsów i porwania ich syna przez pedofila. Okaleczeni rodzice dziecka nie są rozmowni, a po pewnym czasie policja znajduje zwłoki ich dziecka. Nick wpada na trop całej siatki pedofilskiej, dowiadując się o najgroźniejszym zboczeńcu, którego w środowisku nazywają Trollem. Policjant oprócz rozwiązania bieżącej sprawy ma nadzieję dowiedzieć się czegoś o losie swego brata. Tymczasem Troll atakuje ponownie...


Nie czytałem oryginału książkowego autorstwa Hayder, który z tego co się orientuję nie ukazał się w Polsce dlatego nie mogę ocenić w ilu stopniach film może równać się ze swym pierwowzorem. Jednak Herbots dał widzom produkcję mroczną, trzymającą w napięciu i niepokojącą. Przez ponad dwie godziny trwania seansu nie mamy tutaj nawet jednego optymistycznego momentu. W tym świecie dominują tylko różne odcienie szarości, a błąkający się po omacku policjant z każdą kolejną sceną jest coraz bardziej sfrustrowany swą bezradnością. Seans filmu belgijskiego reżysera na pewno nikomu nie poprawi nastroju i wydawać się by mogło, że jest to znakomita produkcja na to, aby zepsuć sobie humor. Jednak tego typu filmy (jak i książki) muszą powstawać, by pokazać skalę problemu, jakim jest funkcjonowanie całych siatek pedofilskich. 
Sama akcja w produkcji toczy się dość niespiesznie, wręcz leniwie prowadząc widzów za rękę po zawiłych ścieżkach fabuły. Przez ponad dwie godziny są momenty, kiedy to czasem zawieje nudą, jednak ogólnie film trzyma w napięciu i powoduje włączenie myślenia. Myślenia o rzeczach strasznych, jednak jak najbardziej realnych. Dla fanów filmów takich jak Siedem czy Labirynt pozycja jak znalazł. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz