poniedziałek, 21 września 2015

Dziadek Zawodowiec

Lato w Prowansji (Avis de mistral)
Francja 2014
reż. Rose Bosch
gatunek: komedia, dramat

Wiele osób wychowało się na filmach z lat 80. i 90. ubiegłego stulecia. W przedszkolu czy w szkole masa dzieci ślepo zapatrzonych była na gwiazdorów kina akcji tamtych lat. Rocky Balboa, Rambo, Terminator, Leon Zawodowiec czy przeróżne kreacje Jeana Claude'a van Damme'a  to osoby, których obraz i podobieństwo trwale zapisały się w mózgu obecnych 20-30 latków jako jednoosobowe, niezniszczalne maszynki do zabijania. Jaki więc szok musi nastąpić, gdy mijający czas powoduje, że widz obserwuje tego samego Leona Zawodowca  w roli dziadka. I to dość stetryczałego dziadka.


Trójka rodzeństwa z Paryża, których rodzice niebawem mają wziąć rozwód przybywa na wakacje do dziadków mieszkających w Prowansji. Mimo że utrzymują częsty kontakt z babcią (Anna Galiena) to po raz pierwszy ujrzą niezbyt miłego dziadka Paula (Jean Reno). Dwumiesięczny pobyt na peryferiach zapowiada się ciężko zarówno dla Lei (Chloé Jouannet), Adriena (Hugo Dessioux) oraz młodego Theo (Lukas Pelissier), ale także dla skonfliktowanego z ich matką dziadka. 


Filmów o podobnej strukturze fabularnej było tak wiele w historii kina, że ciężko nawet je zliczyć. Schematyzm polegający na roli podstarzałego tetryka, który skrywa jakieś tajemnice bujnego życia w przeszłości, który musi odkryć radość życia na nowo i pogodzić się z rodziną i opozycja w postaci wywiezionych na siłę młodych ludzi nie mogących zrezygnować z nowinek technicznych na rzecz prostego życia z ciężkim w obejściu przodkiem to bardzo wyświechtany temat. Jednak film ten ma kilka naprawdę ciekawych patentów, które sprawiają, że ogląda się go może nie z wypiekami na twarzy, ale jednak z pewnym zainteresowaniem. Śledząc losy postaci na urokliwych terenach, wśród urokliwych krajobrazów regionu mamy do czynienia z żywym folderem reklamowym Prowansji. Aż chce się rzucić wszystko i wyjechać tam, by cieszyć się spokojnym, wolno płynącym życiem z dala od zgiełku.
Plusują także aktorzy z Jeanem Reno na czele. Dawna francuska ikona kina akcji pokazuje, że także w innych rolach daje radę. Dzielnie sekundują mu młodzi aktorzy z uroczą Chloe Jouannet na czele. Radę daje także obsadzona jako babcia Galiena. Taki MILF (a w sumie GILF, bo rolę MILFa gra tutaj Aure Atika) to marzenie każedgo wnuczka. Oczywiście film poprzez swój schematyzm nie może liczyć na jakieś wielkie laury i jego powtarzalność to też największy minus jednak dzięki swemu klimatowi sprawia, że warto poświęcić mu trochę czasu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz