Polska 2016
reż. Michał Rosa
gatunek: dramat, komedia
Na pierwszy obejrzany w nowym roku film symbolicznie wybrałem produkcję krajową licząc, że polskie filmy w tym roku przyniosą wiele pozytywnych niespodzianek, a ilość dobrych produkcji będzie jeszcze większa, niż kinowe debiuty z 2016 roku. A że opisywany film otrzymał kilka nagród na festiwalu w Gdyni to można było przypuszczać, że seans będzie wartościowy.
Śledzimy losy mieszkańców pewnej ulokowanej na Śląsku kamienicy począwszy od czasów poprzedzających wybuch II Wojny Światowej. Stanowią oni prawdziwy tygiel kulturowy: żyją tam między innymi ponętna i próżna Żydówka Róża (Karolina Gruszka), typowy Ślązak - matematyk amator Rufin (Dariusz Chojnacki) wraz z rodziną, a także botanik Tomasz (Krzysztof Stroiński) czy Niemka Gertruda (Agata Kulesza) z synem.
Film ten zyskał na krajowych konkursach uznanie dzięki muzyce, zdjęciom oraz charakteryzacji i scenografii. I w istocie te elementy stoją na całkiem przyzwoitym poziomie. Także aktorsko wygląda to dobrze. Aktorzy grają tutaj w trzech, a jeśli uznać za język śląską gwarę to w czterech językach (polski, niemiecki, jidysz i właśnie ślonsko godka). Za te elementy należą się na pewno pochwały. Jednak film leży pod względem fabularnym. Jest strasznie bezpłciowy, nijaki. Ogląda się to bez żadnego zaangażowania w to, co dzieje się na ekranie. Bohaterowie są też nijacy i nie obchodziło mnie zbytnio to, co się z nimi w danej chwili dzieje. Jak na tak krótką produkcję, która trwa niecałe 100 minut dłużyło się to niemożliwie. Po wyjściu z sali myślałem, że minęło co najmniej da razy więcej czasu, niż minęło faktycznie. Naprawdę jestem zawiedziony, gdyż liczyłem po zwiastunie wiele, wiele więcej. A tak, na pierwszy dobry polski film obejrzany w tym roku będę musiał poczekać jeszcze trochę. Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz