wtorek, 19 kwietnia 2016

Dzikie pola

Aferim!
Rumunia 2015
reż. Radu Jude
gatunek: dramat, western

W ostatnim czasie prawdziwy renesans przeżywają artystyczne filmy zrealizowane w czarno - białej technice. Niejako stoją one w totalnej opozycji do wielomilionowych widowisk z superbohaterami. I o ile pod względem komercyjnym są one na straconej pozycji, to od strony twórczej wychodzi to twórcom naprawdę dobrze. Na tylko tym blogu pojawiły się takie czarno - białe produkcje, jak oscarowa IdaNebraska czy W objęciach węża. Tym razem kilka zdań o kolejnym udanym filmie zrealizowanym w ten sposób. 


W filmie przenosimy się do roku 1835, by wraz z bohaterami przemierzyć znaczną część Wołoszczyzny (dla mniej zorientowanych - kraina historyczna w Rumunii). Policjant Costandin (Teodor Corban) wraz z pomagającym mu synem Ionitą (Mihai Comănoiu) poszukują zbiegłego cygańskiego niewolnika Carfina (Toma Cuzin), zbiegłego z majątku bojara Iordache (Alexandru Dabija)...


To dość nietypowy film, z racji tego, że mamy do czynienia z rumuńską produkcją z pogranicza westernu (a właściwie easternu), który dzieje się nie w miejscach i czasach kiedy zdobywano Dziki Zachód, a  na rubieżach cywilizacji, zacofanej Wołoszczyźnie. Najlepsze co udaje się twórcom to zaś świetne przeniesienie specyfiki tego regionu i pokazanie w jaki sposób myśleli i zachowywali się ówcześni autochtoni tam żyjący. Oddanie klimatu tych rumuńskich wsi i osad to naprawdę wielki plus tego filmu (mało jest podobnych produkcji). Mamy tu taki dość typowy film drogi, gdzie pełno jest dłużyzn, gdy bohaterowie jadą i jadą przez lasy i wsie tocząc ze sobą dialogi. Dla wielu ludzi to zapewne nie jest zbyt atrakcyjna forma kina, jednak dialogi stanowią zaraz po ogólnym przedstawieniu świata drugą mocną stroną produkcji. Trzeba przyznać, że autorzy, którzy za nic mają obowiązującą poprawność polityczną i w usta swoich bohaterów wkładają wiele kontrowersyjnych panujących w tamtych czasach poglądów. Do tego w dość tragikomiczny sposób pokazują sytuację niewolników cygańskich, od których jednak gorzej traktowani byli Żydzi, których na Wołoszczyźnie nie uznawano za ludzi. Jest wiele smaczków w tym filmie, które jednak należy wyłapać samemu oglądając tę specyficzną produkcję. Polecam. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz