Niemcy, Austria, Szwajcaria 2008
reż. Philipp Stölzl
gatunek: dramat, przygodowy
zdjęcia: Kolja Brandt
muzyka: Christian Kolonovits
Co jakiś czas słyszy się o próbach śrubowania rekordów w alpinizmie. Niestety przeważnie głośno robi się nie wtedy, gdy komuś uda się spektakularne wejście lecz wtedy, gdy wydarza się tragedia wspinacza lub wspinaczy. O nieudanych próbach powstają książki i kręci się filmy, podczas gdy udane często pozostają w cieniu. Ta europejska koprodukcja pokazuje retro próbę zdobycia szczytu Eiger od niedostępnej wcześniej dla człowieka strony.
Alpy Berneńskie, rok 1936. Dwóch bawarskich alpinistów (Benno Fürmann i Florian Lukas) planuje wejść najtrudniejszym szlakiem - tytułową północną ścianą na górę Eiger. Nikt przed nimi nigdy nie dokonał tego wyczynu. Ewentualny sukces tej dwójki będzie propagandowo oddziaływać, jako sukces aryjskiej rasy i całej III Rzeszy. Losy alpinistów śledzi przybyła z Niemiec dziennikarka, Luise (Johanna Wokalek).
Dużo jest filmów katastroficznych tego typu, które opowiadają o próbach zdobywania wysokich gór i tragicznych reperkusjach tegoż zdobywania. Wiele z nich jest jednak dość wtórnych, ukazują podobny okres, podobne problemy i generalnie podobne sytuacje. Opisywany właśnie film jednak trochę wyróżnia się wśród natłoku analogicznych tytułów. To co cechuje pozytywnie Północną ścianę jest data akcji filmu. Lata trzydzieste ubiegłego wieku to (abstrahując od klimatu politycznego) epoka romantyczna alpinizmu, gdzie ludzie musieli pozostać niemal sami przeciw sile gór. Klimat retro i historyczne konotacje to duże, jeśli nie największe plusy tej produkcji. Realizatorzy także nieźle poradzili sobie z odwzorowaniem tej wyprawy, przez co z ciekawością widzowie mogą cofnąć się o ponad osiemdziesiąt lat. Także jeśli ma się ochotę na niesztampowy film o górach to jest to jak najbardziej pozycja warta uwagi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz