czwartek, 25 maja 2017

Zemsta z zaświatów

Ostatnia klątwa (Johnny Frank Garrett's Last Word)
USA 2016
reż. Simon Rumley
gatunek: horror
zdjęcia: Milton Kam
muzyka: Simon Boswell

Horror to obok komedii jeden z cięższych gatunków filmowych. Paradoksalnie można uznać za łatwe nakręcenie go, jednak gdy przychodzi co do czego okazuje się, że trzeba posiadać pewien niewątpliwy talent, by w obrazie filmowym przestraszyć kogoś lub po prostu zrobić dobry, klimatyczny film grozy. Niestety pokłosiem tego trudu jest to, że dziewięć na dziesięć filmów w obrębie tego gatunku to absolutnie niestrawne gnioty, których nie da się oglądać. Niestety tak też jest tym razem. 


Tytułowy (w oryginale) bohater, Johnny Frank Garrett (Devin Bonnée) zostaje skazany na śmierć. Przed wykonaniem wyroku odgraża się osobą odpowiedzialnym za skazanie go. Pozostawia po sobie także list, w którym przysięga im krwawą zemstę z zaświatów.  Po egzekucji jeden z uczestniczących w sprawie przysięgłych, Adam Redman (Mike Doyle) nabiera przypuszczeń, że mężczyzna był niewinny. Tymczasem osoby uczestniczące w procesie zaczynają tajemniczo ginąć...


Jeśli oglądało się w życiu choć jeden słaby horror to mniej więcej można przypuszczać, co wydarzy się tutaj. I jak ogólnie będzie wykonane. Na kanwie prawdziwej historii (J.F. Garett istniał naprawdę) stworzono tragiczny, oparty na schematach film, który jest męczący, nudny, irytujący jednak w żadnej mierze nie jest straszny. Jedyną rzeczą odróżniającą go od zalewu innych podobnych produkcji jest taśma filmowa imitująca te z lat 70. czy początku 80. ubiegłego wieku, jednak taka ciekawostka nijak nie wpływa na ogólną jakość całości. To jest tak złe, że nawet szkoda pisać o konkretach - po prostu nie ma żadnej solidnie wykonanej rzeczy w tej produkcji. Także ostrzeżenie dla kinomanów - strzeżcie się nie tylko klątwy Garetta ale i filmu o nim. Zdecydowanie odradzam.

 




W mieście grzechu

Sin City - Miasto grzechu (Sin City)
USA 2005
reż. Robert Rodriguez, Frank Miller, Quentin Tarantino
gatunek: kryminał
zdjęcia: Robert Rodriguez
muzyka: John Debney, Graeme Revell

Od premiery opisywanego filmu minęło już całe dwanaście lat. Dość dużo czasu, szczególnie że kilka lat temu wyszła kontynuacja. Ja dopiero niedawno miałem okazję po raz pierwszy wejść do tego świata wykreowanego przez Franka Millera.


W filmie śledzimy kilka historii mieszkańców Sin City. Oglądamy tym samym losy detektyw John Hartigan (Bruce Willis) i striptizerki Nancy (Jessica Alba), Marva (Mickey Rourke) śledzącego zabójców Goldie (Jaime King) oraz Dwighta McCarthy'ego (Clive Owen), który trafia do dzielnicy rządzonej przez Gail (Rosario Dawson)...


Sama fabuła filmu nie jest zbyt odkrywcza, a przez komiksowe korzenie aż nazbyt groteskowa i przerysowana. Także można się przyczepić do całego świata w tonacji noir, który to jest aż nazbyt wyolbrzymiony w swych cechach (od wyglądu bohaterów, po fabułę i niemiłosierną niezniszczalność postaci). I ja idąc pod prąd większości opinii widząc ten film od razu zarzuciłbym mu wiele minusów i nie uważał za kultowy. Jednak za sprawą tonacji, w jakiej został on wykonany wszystkie sceny ogląda się o wiele lepiej, niźli byłoby to przy normalnych kadrach. Czarno - biały świat przeniesiony z komiksów Millera wygląda tu złowieszczo, tajemniczo i przede wszystkim oryginalnie. Choć nie wszystkie sceny filmu trzymają ten sam poziom to za sprawą rewelacyjnego wyglądu nie chce się oderwać od ekranu. I to jest właśnie siła tej produkcji - rewelacyjny, klimatyczny wygląd. Bez tego nikt chyba po ponad dekadzie nie pamiętałby tego filmu.





piątek, 12 maja 2017

Złapany

W sieci (Geu-mul)
Korea Południowa 2016
reż. Ki - Duk Kim
gatunek: thriller, dramat

Na ten film czekałem dość długo, więc gdy tylko wszedł do lokalnego kina studyjnego skorzystałem z okazji obejrzenia go. Osoba Kim Ki Duka (autora kontrowersyjnego, nierównego, który dał światu genialne Wiosna, lato, jesień, zima...i wiosna, dobry Łuk ale i słabsze moim zdaniem tytuły, jak Samarytankę) w połączeniu z tematyką północnokoreańską zapowiadała film co najmniej intrygujący.


Północnokoreański rybak Cheol-woo Nam (Seung-bum Ryoo) ma pecha. Jego łódka zostaje zniesiona na teren wroga - Korei Południowej i tam ulega awarii. Tam mężczyzna zostaje przejęty przez służby specjalne Koreańczyków z Południa. Zaczyna się szereg przesłuchań, które mają ustalić, czy pochwycony jest szpiegiem...


Kim Ki Duk znowu zaszokował. Swoich rodaków zapewne nawet o wiele bardziej, niż przedstawicieli innych narodów. W swoim najnowszym dziele, będącym uwspółcześnioną, koreańską wersją perypetii kafkowego Józefa K. w wielu względach zrównuje obraz obu Korei - tej złej i komunistycznej oraz dobrej tak zwanej wolnej. Dla niektórych mogą być więc szokiem metody, jakich dopuszcza się w celu wyciągania zeznań z bogu ducha winnego człowieka, który jak wielu literackich czy filmowych bohaterów przed nim mieli to nieszczęście zjawić się w złym miejscu o złym czasie. Maglowany po obu stronach granicy Nam jest poddawany podobnym niecnym praktyką ze strony przesłuchujących. Oczywiście zmienia się otoczka, ideologia czy stopień zaawansowania technologicznego, jednak niezmieniony pozostaje stosunek służb do jednostki oraz atmosfera zaszczucia, jaka towarzyszy bohaterowi filmu. Nam otoczony jest przez same negatywne postaci, może w sumie liczyć na zrozumienie ze strony młodego służbisty (Won-geun Lee), który ma za zadanie ochraniać go po południowej stronie granicy, a przy okazji próbuje ograniczyć sadystyczne zapędy przesłuchującego rybaka detektywa (Young-min Kim). Sam zaś chce jedynie wrócić do domu. Nie dla Wielkiego Wodza czy ideologii Dżucze, a dla żony i dziecka, które zostawił w kraju. 
Film ogląda się dobrze zarówno jako dramat, jak i thriller polityczny. Kim Ki Duk wyraźnie wrócił do najwyższej formy i zaserwował widzom mocny, dobrze zrealizowany film (z licznymi dialogami, co u niego nie jest zbyt oczywiste), od którego nie sposób się oderwać. Jeśli nie obejrzeliście w kinie film jest też dostępny na jednej z polskich stron VOD już od dnia premiery (kosztuje kilka złotych - warto). Polecam i czekam na kolejne filmy reżysera.