Korea Południowa 2014
reż. Seong-hun Kim
gatunek: kryminał, thriller
Chyba każda osoba interesująca się kinem trochę bardziej, niż śledzenie hollywoodzkich superprodukcji trafiła kiedyś na film azjatycki. Wtedy dość prawdopodobne jest natknięcie się na film pochodzący z Korei Południowej. Seans filmu z tego kraju może zakończyć się na dwa sposoby: całkowite odrzucenie kinematografii tego kraju lub rozpoczęcie trudnej miłości lub przynajmniej szorstkiej przyjaźni z tytułami z południowej części Półwyspu Koreańskiego. Sam zaliczyłem się do tej drugiej grupy i wciąż staram się eksplorować te orientalne rejony kina. Z różnym skutkiem lecz z wciąż dużą dawką przyjemności. Bo kino z tego kraju potrafi zaskoczyć jak żadne inne.
Policyjnego detektywa Geon-soo Go (Seon-gyun Lee) poznajemy w niezbyt szczęśliwych dla niego okolicznościach - mężczyzna zmierza na pogrzeb swojej matki. Jednak śmierć i pochówek rodzicielki to tylko początek jego kłopotów tego dnia - podążając na pogrzeb staje się sprawcą wypadku. Co gorsza niedługo potem ktoś zaczyna go szantażować...
Film Seong-hun Kima tak jak to ma w zwyczaju duża część produkcji południowokoreańskich jest dziełem transgatunkowym, w którym to widoczny jest duży synkretyzm form. Mamy tu częste w Korei połączenie komedii, dramatu, kina akcji i chyba w perspektywie całości najbardziej dominujące elementy kryminału i thrillera. Jeśli ktoś nie lubi mieszania scen śmiesznych, groteskowych z pełnymi napięcia to oznacza, że zdecydowana część popularnego kina z Kraju Spokojnego Poranka jest nie dla niego.
Mnie pechowa historia Geon-soo Go wciągnęła i oglądałem ją z ciekawością starając się ogarnąć i przyswoić wszystkie trudności, których scenarzysta i reżyser w jednym nie szczędzi bohaterowi. Tak jak w podobnych produkcjach z tego kraju trochę nie po drodze było mi z pewnymi przerysowaniami fabularnymi i częściowym brakiem logiki, która gubiła się w zawiłościach fabuły i przerysowanymi scenami akcji. Jednak niestety jest to nieodłączne dobrodziejstwo inwentarza tej kinematografii.
Reżyser Tunelu tworzy kolejne (a właściwie linearnie patrząc ten film jest wcześniejszy) dzieło, które ma równie dużo mocnych stron, co punktów słabszych jednak film wciąga i na pewno jest wart obejrzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz