niedziela, 14 stycznia 2018

Zakopany

Tunel (Teo-neol)
Korea Południowa 2016
reż. Seong-hun Kim
gatunek: thriller

W 2016 roku odkryłem dla siebie nową niszę filmową - filmy południowokoreańskie. Ciężkie do jednoznacznej klasyfikacji, wymykające się ramom gatunkowym, często egzotyczne dla mnie jako europejskiego widza, a przy tym zaskakujące, zabawne, bezkompromisowe i po prostu wielokrotnie dobre. Dlatego w 2017 roku także starałem się od czasu do czasu śledzić prężenie rozwijające się kino z Półwyspu Koreańskiego, czego przykładem jest ten właśnie tekst.


Diler samochodowy Jeong-soo (Jung-woo Ha) wraca z pracy na urodziny córki. Kierując pojazdem wjeżdża do nowo otwartego tunelu samochodowego, który zawala się w czasie, gdy mężczyzna jest w połowie jego pokonywania. Mając do dyspozycji tylko trochę wody, tort urodzinowy oraz rozładowujący się telefon Jeong-soo musi zacząć walczyć o przeżycie. Wkrótce zaczyna się akcja ratunkowa, którą przewodzi Dae-kyeong (Dal-su Oh).


Tego typu filmów było już w światowym kinie całkiem sporo. A to ktoś uwięziony w płonącym wieżowcu, a to zakopany żywcem, nawet dwadzieścia lat przed tym filmem była produkcja z Sylvestrem Stallone'm nosząca identyczny tytuł. Jednak oglądając podobne fabuły zawsze były to filmy anglojęzyczne. Ciekawy byłem więc azjatyckiego spojrzenia na problem. I Koreańczycy jak to zawsze bywa trochę zaskoczyli. 
To co w tym filmie się udało i jest tym samym jak najbardziej na plus to na pewno profesjonalny wygląd całości, tak niezmiernie ważny w produkcjach tego typu. Zadbano o stojące na odpowiednim poziomie efekty specjalne, fachowcy od scenografii i kostiumów także spełnili swoją rolę, dzięki czemu wszystko wygląda jak należy. Wszystko zostało też dobrze nakręcone, praca kamery idealnie przedstawia stan zagrożenia, w jakim znalazł się bohater (grany przez mojego ulubionego aktora z Kraju Spokojnego Poranka), a całość ukazana jest odpowiednio klaustrofobicznie. Film nieźle pokazuje też nastawienie pierwszej (polityków) i czwartej (dziennikarzy) do problemu, w jakim znalazł się bohater. Myślę, że uniwersalnie pokazano to, jak niektórzy ludzie żerują próbując budować swój kapitał polityczny lub pędzą ku sensacji nie zważając na to, że w tle odbywa się ludzki dramat. 
To na plus. Niestety nie obyło się w tej produkcji bez wpadek. Nie trafiły do mnie na przykład wstawki humorystyczne. Rozumiem, że to film koreański i taka specyfika tamtejszego rynku, że po prostu trzeba wpleść te lżejsze akcenty, jednak tutaj wydawało mi się to nie na miejscu. Także film ma problem z rwanym tempem akcji. Niekiedy jest naprawdę nieźle, żeby chwilę później wpaść w bagno dłużyzn, niepotrzebnych scen i zbędnych dialogów. Końcówka filmu też dłuży się w nieskończoność. Wydaje się, że opowieść zbliża się już ku końcowi jednak to nie następuje. I tak kilka razy. To męczy widza i wpływa na późniejszą ocenę. Która to moim zdaniem jest średnia. Można oglądać bo film ma swoje mocne strony, jednak jeśli się z niego zrezygnuje to też wielkiej straty nie będzie. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz