środa, 11 lutego 2015

Beznadzieja zapijana wódką

Lewiatan (Leviafan)
Rosja 2014
reż. Andriej Zwiagincew
gatunek: dramat
zdjęcia: Michaił Krichman
muzyka: Philip Glass

Tytułowy lewiatan odnosi się do biblijnego potwora wspominanego w Starym Testamencie. Miał on być wielkim morskim stworem, siejącym grozę i niemal niemożliwym do pokonania. Potwór ten przywoływany często jest w Księdze Hioba, która ukazuje cierpienia tytułowego jej bohatera. Filmowym lewiatanem okazuje się zaś zły system władzy, który potrafi sprowadzić na człowieka wręcz hiobowe cierpienia.


Głównym bohaterem filmu Zwiagincewa jest żyjący na obrzeżach zapadłego rosyjskiego miasteczka Nikołaj (Aleksiej Serebriakow). Nikołaj oprócz żony Lilii (Elena Liadowa) i syna Romy (Sergey Pokhodaev) posiada skromny, stary dom na wybrzeżu. Pech chce, że na teren jego posesji chrapkę ma miejscowy mer, Wadim (Roman Madjanow), który zamierza na tym miejscu postawić swoją daczę. Korzystając ze swoich uprawnień zawłaszcza ziemię przy odszkodowaniu 6 razy mniejszym niż jego prawidłowa wycena. By pomóc przyjacielowi w batalii sądowej do miasteczka przybywa z Moskwy wpływowy prawnik Dmitrij (Władimir Wdowiczenkow). Jego przyjazd stanowi preludium do mającej się rozegrać tragedii...


W tym wolno snującym się filmie życie toczy się własnym, ospałym tempem. Depresyjna aura podniszczonego miasteczka, gdzieś na północy Rosji wprawia widza od początku w przygnębienie. A każda kolejna minuta seansu potrafi zdołować jeszcze bardziej. Mamy tutaj atmosferę beznadziejności, która niemal wylewa się z ekranu. A jedynym lekarstwem na marazm dnia codziennego dla bohaterów jest pita tutaj ze szklanek lub wprost z butelki wódka.  A piją tutaj wszyscy. Główni bohaterowie i ich znajomi, politycy z urzędnikami, nawet dzieci. 
Obraz Zwiagnicewa jest próbą rozliczenia się z wadliwym systemem. Kontrolowane przez lokalnego watażkę sąd, prokuratura czy służby porządkowe nie pozwolą pokrzywdzonym ludziom skutecznie domagać się swoich praw. Gdy nawet legalnie udałoby się dojść po swoje w wyższych organach to pan polityk jest w stanie złożyć człowiekowi wizytę w gronie kilku zabijaków w dresach. 
Przesłaniem filmu jest tutaj to, że największym potworem i zagrożeniem jest na tym świecie sam człowiek.
Sam film ubiega się w tym roku o Oscara. Czy zasługuje na niego? Jest w nim wiele ciężkich, ale ważnych kwestii życiowych, autorzy stawiają ważne pytania, na które starają się pokazać odpowiedź. Całość nakręcona jest całkiem dobrze, choć ogólna narracja przyzwyczaja nas do dłużyzn. Chociaż taka już wolna, smętna i melancholijna natura tej produkcji. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz