niedziela, 20 grudnia 2015

Sposób na szefa

Szefowie wrogowie (Horrible Bosses)
USA 2011
reż. Seth Gordon
gatunek: komedia kryminalna 

Od dłuższego czasu miałem chrapkę na obejrzenie tego filmu. Chciałem zobaczyć jakąś lekką komedię z pewną dawką kryminalnej intrygi i akurat opis tego filmu przekonywał, że tutaj można coś takiego znaleźć. Do tego kadra aktorska zaangażowana w ten projekt wyglądała z wszech miar zachęcająco. Tak więc w cztery lata po premierze kinowej wreszcie dostąpiłem możliwości zmierzenia się z okropnymi szefami.


Trzej przyjaciele Nick (Jason Bateman), Dale (Charlie Day) i Kurt (Jason Sudeikis) mają podobne w problemy w osobach swoich przełożonych. Dave Harken (Kevin Spacey), Julia Harris (Jennifer Aniston) i Bobby Pellit (Colin Farrell) nieustannie doprowadzają ich do furii poprzez swoje zachowanie. Mężczyźni postanawiają więc wyeliminować swoich szefów. Pomóc im w tym ma przestępca znany jako Matkojebca (Jamie Foxx).


Film naprawdę dobrze się ogląda. Fabuła jest absorbująca i sprawia, że widz niemal momentalnie wsiąka w klimat produkcji. W zasadzie nie licząc trochę naiwnej końcówki wszystko układa się logicznie (jak na standardy komediowe) i przejrzyście. Doskonała w tym zasługa też aktorów wcielających się w główne role. Z trójki przyjaciół wyróżnia się chyba najbardziej mający problemy z szefową - seksoholiczką postać grana przez Charliego Day'a. Naprawdę jest przekonujący w swej nieporadności. Day od niemal początku z miejsca potrafi kupić sympatię widza. Także w rolach szefów mamy do czynienia z małym majstersztykiem. Spacey, Aniston jak i Farrell są tacy, jak być powinni. Szczególnie Farrell i jego charakteryzacja powoduje antypatię oglądających. Na szczególną uwagę zasługuje też w swojej roli Foxx.
Poziom żartów jest różny, zdarzają się sceny, gdy humor jest raczej niższych lotów, jednak twórcy nigdy nie przesadzają z nadmiarem tego typu atrakcji. Ogólnie przez niemal cały film jest zabawnie i interesująco. Za to przecież świat kocha komedie. A tu mamy przykład dobrze poprowadzonej, lekko szalonej, lekko ordynarnej ale nie przekraczającej granicy obrzydzenia dobrze zagranej komedii. Warto.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz