USA 2014
reż. J. C. Chandor
gatunek: dramat
Rynek polskiej dystrybucji kinowej nie należy do zbyt prężnych i można w porównaniu z innymi większymi krajami powiedzieć, że prezentuje się raczej dość ubogo. Multipleksy promują coraz większą liczbę dziecięcych animacji plus wszystkie blockbustery i ewentualnie czasem jakiś nasz polski hit. Kina studyjne też raczej ograniczają się do tego, co ma do zaoferowania Sieć Kin Studyjnych i Lokalnych. Wszystko to sprawia, że rokrocznie w naszym kraju pomija się szereg naprawdę wartościowych i docenianych filmów, które czasem jeszcze wyjdą po roku na DVD ale jednak większość z nich jest w Polsce niemal zupełnie nieznana. Jeszcze inna część filmów wchodzi do polskich kin po długim czasie od premiery bez większej promocji. Opisywany właśnie film jest właśnie jednym z nich.
Akcja toczy się w Stanach Zjednoczonych w 1981 roku. Latynoski imigrant Abel Morales (Oscar Isaac) prowadzi z powodzeniem własny biznes. Postanawia on w pewnym momencie zakupić ziemię od miejscowych Żydów na co przeznacza dużą część oszczędności. Jednak finalizacja transakcji staje się zagrożona, gdy ciężarówki należące do Moralesa stają się regularnie celem ataków nieznanych sprawców powodując wielkie straty finansowe. Co gorsza nad działalnością Abela i jego żony Anny (Jessica Chastain) zbierają się czarne chmury w postaci węszącego wokół firmy prokuratora Lawrenca (David Oyelowo).
Pierwsze co rzuca się w oczy w filmie Chandora są naprawdę piękne kadry, które urzekają widza od pierwszego momentu. Zdjęcia Bradforda Younga są naprawdę dobre, a nakręcenie filmu w lekko pożółkłych barwach stylizowanych na film retro to strzał w dziesiątkę. Nadaje to produkcji sporą dawkę odpowiedniego klimatu całości. Całości dość depresyjnej jako ogół, gdyż historia Moralesa do najweselszych nie należy. W sumie poznajemy go jako twardego, realistycznego człowieka postępującego wobec zasad prawa, który swą osobą pokazuje, że warto być przyzwoitym lecz jednak z każdej strony dostaje ciosy. Ma problemy z prokuraturą, napadami na jego ciężarówki z paliwem, ciągłe kłótnie z żoną czy nawet próbami ataków bandytów na jego dom. Krąg różnorakiego zła otacza bohatera opuszczanego przez kolejnych sojuszników, oprócz jego prawnika Andrewa (Albert Brooks).
Patrząc na skalę przemocy i agresji jaka wydobywa się z ekranu podczas seansu mamy wrażenie, że mamy do czynienia z jakimś krajem trzeciego świata ogarniętym korupcją i zarządzaną przez przestępcze grupy, a nie z bastionem demokracji jakim jest według wielu USA.
Szkoda, że nie widać zbytniej chemii między Isaakiem, który zagrał naprawdę dobrą rolę i jego filmową żoną zagraną przez Chastain. Wątki rodzinne są chyba najsłabiej reprezentowane w czasie filmu. Kłótnie małżonków wypadłyby dobrze jako monologi, jednak w duecie nie wypadły najlepiej. Także samo tempo akcji filmu nie stoi na najlepszym poziomie i tutaj można było zrobić to lepiej. Ogólnie jednak mamy do czynienia z filmem niezłym, który warto zobaczyć i tylko szkoda, że tego typu filmów nie uświadczymy u nas w kinach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz