Rosja 2013
reż. Irakli Kvirikadze
gatunek: biograficzny, dramat
zdjęcia: Ennio Guarnieri
muzyka: Enri Lolashvili Przy pomocy Gerarda Depardieu, któremu powierzono tytułową rolę Rosjanie wzięli się za próbę zekranizowania życia Grigorija Rasputina - jednej z najbardziej tajemniczych postaci XX wieku, a może nawet i w całej historii powszechnej. Film Kvirikadze niestety jednak nie dołączy mimo bardzo ciekawej głównej postaci do kanonu najlepszych dzieł biograficznych współczesnej kinematografii.
Syberyjski chłop Rasputin dokonuje różnorakich cudów i uzdrowień. Sława kieruje go do stolicy carskiej Rosji, gdzie zyskuje swoich oddanych fanów. Po pewnym czasie wezwany zostaje do siedziby rodziny cara - Carskiego Sioła, by pomóc w uleczeniu carewicza Aleksa. Gdy to mu się udaje dzięki protekcji zafascynowanej nim żony cara Mikołaja (Vladimir Mashkov) Aleksandry (w tej roli Francuzka Fanny Ardant) pozostaje w najbliższym otoczeniu caratu zyskując coraz większe wpływy. Nie wszystkim jednak się to podoba...
Obserwujemy akcję od czasu jego przybycia do carskiej siedziby, aż do śmierci pod koniec 1916 roku. Jest to okres bardzo niespokojny w dziejach Rosji, aczkolwiek ciągłe bale odbywające się w trakcie filmu tego nie potwierdzają. Przecież oprócz wielkiej wojny jeszcze większym zagrożeniem dla ówczesnego porządku była działalność sił rewolucyjnych, która rosła z każdym rokiem od końca XIX stulecia. W filmie tego nie widać.
Ogólnie też autorzy starali się z tego co zauważyłem oddemonizować wizerunek Rasputina, który jednak nie kojarzy się zbyt pozytywnie. Patrząc na film widzimy w sumie sympatycznego brodacza, który może i czasem przedawkuje z alkoholem czy pójdzie na dziwki, ale przecież co to za wady, gdy dokonuje się uzdrowień i troszczy o los ojczyzny. Reżyser stawia pytanie czy naprawdę Rasputin był tu tym złym i daje swoją odpowiedź, że najwyraźniej jednak nie. Niestety jednak wszystkie postaci są zbyt jednowymiarowe i ciężko sie tu z kimś na dłużej zżyć, polubić czy poznać motywacje. Szkoda, bo film miał potencjał zarówno tematyczny jak i w sumie aktorki, a i kostiumowo wypadł całkiem dobrze. Coś jednak nie zagrało i wyszedł bardzo typowy średniak. Jak to z przeciętniakami - obejrzenie specjalnie nie zaszkodzi, ale i jak się nie zobaczy to nie przegra się zbyt wiele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz