wtorek, 20 stycznia 2015

Czas cierpienia

Nieodwracalne (Irréversible)
Francja 2002
reż. Gaspar Noe
gatunek: dramat
zdjęcia: Benoît Debie
muzyka: Thomas Bangalter


Czy zastanawialiście się jak to jest, gdy życie przewraca się nagle o 180 stopni? Kiedy wszystkie plany i marzenia idą momentalnie w łeb, kiedy z najszczęśliwszej osoby pod słońcem stajesz się żywym trupem? A wszystko to ze świadomością, że dzieje się to nieodwracalnie? O tym właśnie jest ten film. Film skłaniający do refleksji i każący zastanowić się nad swoimi czynami.


Film posiada odwróconą chronologię, czyli akcja przedstawia dane sceny od ostatniej do pierwszej. Jest początkowo z tym pewien problem, gdyż trochę przypomina to czytanie książki od końcowego rozdziału. 
Przenosimy się tutaj do najbardziej zakazanych zaułków i melin francuskiego miasta, a wszystko to, by zaobserwować najczarniejsze oblicze człowieka.
Nigdy chyba nie oglądałem tak szokującego, smutnego, zatrważającego i pełnego depresji filmu. Oprócz ostatniej (a w sumie pierwszej) ze scen wszystkie inne to kwintesencja tego, jak podły bywa świat i życie.
Mamy tutaj trójkę głównych bohaterów, czyli Marcusa (Vincent Cassel), jego żonę Alex (Monica Bellucci) i ex męża tej drugiej - Pierra (Albert Dupontel). Akcja produkcji przedstawia tragiczne wydarzenia jednego dnia, który na zawsze zmieni ich życie. Będziemy świadkami nierozważnych lub pochopnych decyzji, doświadczymy agresji, brutalności, kurewstwa jak i zobojętnienia. Dosłownie wszystko co złe na Ziemi pojawia się w tym filmie. A nadzieja to ostatnie słowo, jakie może przyjść do głowy jego bohaterom miotającym się w szale cierpienia.


Każda ze scen została nagrana długim ujęciem, co tworzy samo w sobie majstersztyk produkcyjny i za to należą się wielkie brawa dla twórców. Zrealizowanie czegoś takiego to naprawdę istny geniusz precyzji.
Jest to film nie dla wszystkich, a w zasadzie raczej dla niezbyt wielu. Tematyka jak i zobrazowanie jej w poszczególnych scenach jest dosadne i brutalne. Ale jak inaczej pokazać scenę gwałtu analnego w przejściu podziemnym czy brutalne morderstwo gaśnicą, jak nie epatując agresją? Jednak rozumiem, że dla wielu może okazać się to za mocne.
We mnie film ten wzbudził mieszane uczucia. Jest z jednej strony genialnie zrealizowany, pokazuje w przewrotny sposób paskudnie okropną, ale jakże życiową tematykę, w sposób najlepszy z możliwych ukazuje to, jak działa czas. Ale jest też przerażający i dołujący. Nawet największy optymista życiowy po seansie nie uśmiechnie się przez wiele godzin, gwarantuję! Produkcja Noego ociera się o Sztukę przez duże S. Polecam każdemu o mocnych nerwach i kto przy okazji ma ochotę zniszczyć sobie samopoczucie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz