poniedziałek, 5 stycznia 2015

Inkwizycja dogorywa

Duchy Goi (Goya's ghosts)
USA, Hiszpania 2006
reż. Milos Forman
gatunek: kostiumowy, dramat
zdjęcia: Javier Aguirresarobe
muzyka: José Nieto

Czeski reżyser m.in. Lotu nad kukułczym gniazdem bądź Amadeusza nie tworzy filmów zbyt często, jednak jeśli już jakiś powstaje widz ma gwarancję, że produkcja będzie reprezentowała pewien co najmniej dobry poziom. Tak też jest w przypadku Duchów Goi, w których to Forman powraca do kostiumowych kreacji.



Tytułowego bohatera, którym jest Francisco Goya nie trzeba przedstawiać. Każdy choć trochę zorientowany w kulturze europejskiej zna dzieła tego hiszpańskiego malarza. W filmie Formana w Goyę wciela się oglądany w ostatnich latach np. w Nimfomance czy Dziewczynie z tatuażem szwedzki aktor Stellan Skarsgård. Pod koniec XVIII wieku posiadając już znaczną renomę, tworząc m.in. dla rodziny królewskiej maluje on podobiznę jednego z inkwizytorów - Brata Lorenzo (w tej roli znany z Skyfall czy Adwokata Javier Bardem). Gdy pod zarzutem kryptożydostwa inkwizycja więzi muzę malarza - piękną Ines (Natalie Portman) jej ojciec zwraca się do malarza o próbę interwencji w sprawie córki do brata Lorenzo...


Reżyser doskonale oddaje klimat panujący w Hiszpanii w ostatnich latach panowania tamtejszej inkwizycji. W XVIII wieku, nazywanym często wiekiem rozumu instytucja ta zachowała swoją pierwotną rolę i skutecznie przeciwstawiała się działaniom kaganka oświaty. Dopiero nadejście francuskiej armii Napoleona na początku XIX stulecia położyło kres panoszeniu się hiszpańskiej inkwizycji, lecz jak pokazuje Forman (a wcześniej sama historia) dla obywateli jest to swoiste przejście z deszczu pod rynnę. Na przykładzie brata Lorenzo świetnie ukazana jest też konformistyczna postawa zachowań ludzkich. Jak dla mnie kreacja, którą wykreował Bardem jest magnesem, który powinien przyciągnąć do tego filmu. Filmu, w którym na wysokim poziomie stoją nie tylko reżyseria, gra aktorska czy kostiumy, ale i fabuła oraz realizacja. Nie jest to dzieło wybitne ale na pewno warte obejrzenia i późniejszej refleksji.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz