USA 2011
reż. Jaume Collet-Serra
gatunek: thriller, sensacyjny
Po dość znacznym natężeniu ambitnych filmów, jakie zdołałem obejrzeć w ostatnim czasie zdecydowałem się teraz zobaczyć coś trochę innego, a mianowicie tydzień przed polską premierą nowego filmu o przygodach Jamesa Bonda postanowiłem zobaczyć jakiś film sensacyjny. Jako że bardzo podobał mi się najnowszy film Jaume'a Colleta - Serry (z występującym też tu Liamem Neesonem) Nocny pościg wybór padł na Tożsamość.
Doktor Martin Harris (Liam Neeson) przybywa ze Stanów Zjednoczonych do Berlina, by wraz z dużo młodszą, atrakcyjną żoną Elizabeth (January Jones) wziąć udział w kongresie naukowym. Docierając do hotelu Harris spostrzega, że zostawił na lotnisku jedną z walizek. Postanawia wrócić po nią za pomocą taksówki. Jednak w czasie podróży auto ulega wypadkowi, a sam mężczyzna cudem unika śmierci. Wracając do hotelu spostrzega, że żona go nie poznaje, a towarzyszy jej mężczyzna podający się za...Martina Harrisa. Doktor znajduje pomoc w osobie imigrantki - taksówkarki, Giny (Diane Kruger) oraz byłemu agentowi STASI, Jurgenowi (Bruno Ganz).
Oglądając film miałem uczucie małego deja vu. Pamiętałem oglądane nie tak dawno jedno z lepszych dzieł Romana Polańskiego, Frantic. Tam zamiast Berlina jest inna europejska stolica, Paryż, obaj bohaterowie są naukowcami, każdy z nich ma żonę, z którą jest jakiś problem, każdy też gubi walizkę i dostaje pomoc od tajemniczej mieszkanki miasta. Drugim z filmów, który przypomina ten właśnie opisywany jest Tożsamość Bourne'a. I tutaj sporo analogii, w postaci europejskiej scenerii, pomagającej autochtonki, problemy z pamięcią, tajemnicze postaci chcące zabić bohatera. Wszystko to są dość wytarte klisze, jednak ciężko odkryć Amerykę w filmie sensacyjnym.
Jestem fanem Liama Neesona, który prawie w każdym filmie (nie licząc dzieł typu Lista Schindlera) gra hmm samego siebie. Tutaj też jest starym, dobrym Liamem Neesonem, który miesza się w skomplikowaną intrygę. Co ciekawe częściej jest bity niż sam bije, chociaż w kilku innych filmach też dostaje kilka dobrych razów. Sekundująca mu Diane Kruger wypada równie dobrze, patrząc po seansie w jej metrykę nie mogłem uwierzyć, że ma aż tak zaawansowany wiek. Chętnie obejrzę jakiś inny film z jej udziałem. Po raz kolejny klasą samą w sobie jest Bruno Ganz, tym razem w roli emerytowanego agenta wschodnioniemieckich służb specjalnych.
To co jest solą filmów akcji jest też tutaj. Mamy kilka pościgów, trochę demolki, szczyptę strzelanin i walk na pięści. Klasyka. Wszystko zostało zrealizowane bardzo zgrabnie i fani gatunku powinni być zadowoleni, chociaż oczywiście nie muszę mówić, że realizmu za dużo tu nie ma. Ja filmy akcji lubię i polubiłem też Tożsamość. Fabuła jak na sensację jest niezła, sama akcja też, bohaterowie stworzeni są na miarę, do tego wiarygodni i dobrze zagrani. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz