Dania 2014
reż. Susanne Bier
gatunek: dramat, thriller, psychologiczny
zdjęcia: Michael Snyman
muzyka: Johan Söderqvist
Wiele filmów, które trafiają obecnie do dystrybucji kinowej to przeładowane akcją i efektami specjalnymi wydmuszki bez większego sensu. Najważniejsze żeby było kolorowo i spektakularnie. Są to produkcje, nie przeczę widowiskowe i wręcz samo się oglądające. Wystarczy mieć oczy, mózg dla współczesnego widza przeważnie nie jest obowiązkowy. O takich filmach szybko się jednak zapomina mając co najwyżej w pamięci kilka kadrów z co bardziej widowiskowymi akcjami lub kultowymi wypowiedziami bohaterów. Są też filmy, które mimo wybuchów, efekciarstwa i milionów wydanych w produkcję potrafią skłonić widza do refleksji, a to co się przed chwilą obejrzało zostaje w nim na długo. Do tego rodzajów filmów zaliczyć mogę najnowszą produkcję pani Bier.
Fabuła koncentruje się na losach policjanta Andreasa (znany przede wszystkim z roli Królobójcy w Grze o Tron Nikolaj Coster-Waldau). Wraz ze swym zawodowym partnerem Simonem (Ulrich Thomsen) udaje się na miejsce zgłoszenia przemocy domowej. W zapuszczonej melinie spotyka awanturującego się agresywnego frustrata - narkomana Tristana (w tej roli kolejny znany skandynawski aktor Nikolaj Lie Kaas, m.in. Kobieta w klatce czy Zupełnie inne love story), którego Andreas kilka lat temu posadził w więzieniu. W obskurnym mieszkaniu znajdują też pobitą konkubinę mężczyzny (May Andersen), ale także ku swemu zdziwieniu strasznie zaniedbane kilkutygodniowe dziecko tej patologicznej pary. Zamknięte w szafie. Jak się później okaże dziecko nie zostało nigdzie zarejestrowane, jednak nie zabrano go od dysfunkcyjnych rodziców. Andreas oprócz pracę łączy z byciem świeżo upieczonym ojcem. Wraz z żoną Anną (Maria Bonnevie). Pewnej nocy dochodzi do tragedii - dziecko policjanta umiera. Andreas postanawia podmienić swojego martwego syna z dzieckiem Tristana.,,
Autorzy serwują nam tutaj zderzenie światów. Mamy poukładany, otoczony miłością i dostatkiem dom Andreasa oraz obskurną melinę, w której żyje agresywny Tristan wraz ze swoją kochanką Sanne. Gdy w rodzinie Andreasa praktykuje się wspólne spacery i przejażdżki po urokliwych terenach Danii, głównym sposobem spędzania wolnego czasu Tristana i Sanne jest odurzanie się alkoholem i narkotykami. Gdy syn Andreasa zaczyna płakać jest niezwłocznie uspokajany, natomiast za to samo przewinienie biedne dziecko Tristana może co najwyżej trafić do szafy. Reżyserka wraz ze scenarzystą w czasie seansu stawiają pytanie czy można wyrokować, kto okaże się lepszym rodzicem, czy to z jakiego środowiska się pochodzi ma wpływ na dziecko?
Gdy Andreas podmienia w końcu swojego zmarłego syna na żywego lecz zaniedbanego chłopca bałem się, że autorzy pójdą złą drogą, w której mężczyzna będzie udawał, że to ciągle to samo dziecko, a jego najbliżsi nie zauważą różnicy (wszak wszystkie małe dzieci są podobne do Ryszarda Kalisza, ale jednak jedno do drugiego już mniej). Na szczęście tak się nie dzieje, a dzięki kilku zabiegom fabularnym wszystko niemal idealnie trzyma się kupy.
Mamy do czynienia ze błędnym kołem, w których każda decyzja głównego bohatera powoduje kolejne wydarzenie i efekt domina. Sytuacja niemal jak z greckiej tragedii.
Słowo należy się też realizacji. Bardzo spodobały mi się zdjęcia do filmu. Niemal każdy kadr po zatrzymaniu mógłby być wycięty i przerobiony na bardzo ładne zdjęcie, które zdobiłoby czyjś pokój. Do tego bardzo dobrze dobrane plenery, a całość dopełniona przez muzykę, której prawie w filmie nie ma, jednak gdy już się pojawia to jest taka, jaka powinna być. Dodając grę aktorską, w której uświadczymy jednych z najlepszych europejskich aktorów naszych czasów daje to razem bardzo dobry rezultat.
Film ma pewne błędy, scenariusz czasem nie jest spójny jednak polecam każdemu obejrzenie tego filmu. Mnie autorzy kupili swoją produkcją. Duże brawa, bo historia Andreasa zostanie w pamięci na dłużej (co w natłoku oglądanych filmów nie jest wcale takie łatwe).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz