Polska 2014
reż. Patryk Vega
gatunek: sensacyjny
Według encyklopedycznej definicji służby specjalne to cywilne i wojskowe służby prowadzące działania wywiadowcze i kontrwywiadowcze, których domeną jest pozyskiwanie i ochrona informacji kluczowych dla zapewnienia wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa. Kontrowersje budzą niektóre techniki stosowane przez służby specjalne, szczególnie te niedozwolone przez prawo ich państwa macierzystego, jak przekupstwo, szantaż, tortury, skrytobójstwo oraz nielegalny handel bronią i narkotykami. Praktyki te są niekiedy usprawiedliwiane ochroną interesów państwa i jego obywateli i dotyczą służb specjalnych zarówno krajów demokratycznych, jak i reżimów dyktatorskich.
Czasy okołowspółczesne. Poznajemy pracę i życie trzech agentów zbliżonych do zlikwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych: zmaskulinizowaną podporucznik Aleksandrę Lach (Olga Bołądź), kapitana Janusza Cerata (Wojciech Zieliński) oraz pułkownika Mariana Bońkę (Janusz Chabior). Wszyscy troje wykonują polecenia wydawane przez generała (Wojciech Machnicki). Oprócz spraw służbowy widz poznaje też osobiste problemy bohaterów.
Vega na szczęście wziął się za tematykę, w jakiej o wiele lepiej się czuje i nie zmaltretował widza kolejnym filmem pokroju Ciacha. Tym razem pokazuje nam od kuchni świat ludzi, których oficjalnie nie ma. Ludzi którzy po usłyszeniu rozkazu bez wahania przyjdą popełnić czyjeś samobójstwo lub zostaną lekarzami ostatniego kontaktu. W tym filmie ci swoiści ludzie z cienia mieszają się do wielu owianych aurą tajemniczości spraw, jakimi żyła w ostatnich latach opinia publiczna. Nie padają żadne nazwiska ale wszyscy powinni z grubsza wiedzieć o kogo chodzi. Miłośnicy teorii spiskowych powinni być zachwyceni. Minus tego jest taki, że w trwającym mniej niż dwie godziny nagromadzenie różnych sytuacji jest za duże. Mamy kilka scen dziejących się w Polsce, do tego misja jednego z agentów w Afganistanie, wysłanie bohaterów do Rygi czy działania we Włoszech to naprawdę za dużo. Lepszym rozwiązaniem byłby skupienie się na dwóch, maksymalnie trzech sprawach a resztę ukazanie dokładniej w serialu, który przecież też powstał i wyemitowała go publiczna telewizja. A tak to oprócz spraw zawodowych mamy ukazane życie prywatne bohaterów, które też nie jest usłane różami. Jeden wraz z żoną (ciężka do pozytywnej weryfikacji Kamila Baar) stara się o adopcję dziecka, drugi dowiaduje się o śmiertelnej chorobie i próbuje szukać wsparcia u zakonnika na którego ma kwity(Andrzej Grabowski), kolejna postać zaś szuka swego miejsca w życiu i ogólnie jej wątek jest mocno nijaki. Nijaki jak stan państwa polskiego ukazanego w kraju. Pokazuje to sam fakt, że nie wiadomo kto wydaje kluczowe dla biegu spraw narodowych decyzje czy jak wygląda stan polskiej służby zdrowia (która ma tu twarz Agaty Kuleszy).
Bohaterowie posługują się właściwym dla swej pracy slangiem, wydaje się że Vega chce wtedy pokazać widzom Ha! Patrzcie! Wiem jak oni mówią, wiem wszystko jednak często jest to zagranie pod publiczkę. Pojedyncze slangowe zwroty padają przeważnie typowo na pokaz, z dodatkowym natychmiastowym tłumaczeniem u dołu ekranu. Trochę to sztuczne i noszące znamiona kujońskiej zapchajdziury w wykonaniu reżysera.
Reasumując mamy całkiem niezły film akcji osadzony w typowo polskich warunkach. Gra aktorska głównych postaci jest dobra, reszta zaś leży i kwiczy. Nagromadzenie scen oraz misji zarówno zawodowych jak życiowych jest za duże. Mimo to film całkiem dobrze się broni swą treścią i nie zaszkodzi go obejrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz