sobota, 27 czerwca 2015

Ręka prawdy

Psycho-metry (Saikometeuri)
Korea Południowa 2013
reż. Ho-young Kwon
gatunek: thriller, fantasy

Psychometrią w psychologii nazywa się jej dział zajmujący się pomiarem zjawisk i procesów psychicznych, a także opracowywaniem i stosowaniem testów psychologicznych. Tytułowa psychometria jednak wiąże się z drugim znaczeniem tego słowa, a mianowicie z parapsychologiczną dziedziną, w której określa się losy i cechy charakteru osób nieobecnych za pomocą przedmiotów, z którymi te miały kontakt. Jak te zdolności sprawdzają się w koreańskim filmie kryminalnym? 


Poznajemy nieporadnego i pechowego seulskiego policjanta Yanga (Kang-woo Kim), który prowadzi sprawę zaginionego dziecka. Gdy policja znajduje wyrzucone do śmieci zwłoki zaginionej dziewczynki Yang zostaje zawieszony. Jednak scena zbrodni przypomina mu o graffiti, które widział poprzedniej nocy. Yang zaczyna więc własne śledztwo, którego pierwszym krokiem będzie odszukanie tajemniczego autora muralu. Gdy go już odnajduje okazuje się, że Joon Kim (Bum Kim) posiada paranormalne zdolności.


Mamy do czynienia z pewną mieszaniną gatunkową. Film w pierwszej części zapowiada się niemal komediowo ukazując nam komiczne sceny z życia Yanga. W pewnym momencie komedię zastępuje pełnokrwisty thriller, który z kolei zamienia się film na pograniczu fantastyki żeby pod koniec znów wyewoluować w dreszczowiec. Wszystko to jest doprawione scenami sztuk walki, typowymi dla Azjatyckich filmów, czyli łubudu przez kilka minut, pełno obrażeń z rozbitymi na głowie dechami czy butelkami, spadkami z wysokości czy innym poturbowaniem kończącym się drobnymi obrażeniami. Ot, taka konwencja. W wielu filmach z Dalekiego Wschodu mamy do czynienia z tego typu przedstawieniem walki i po prostu trzeba do tego przywyknąć: albo się to zaakceptuje albo nie. Ja zdecydowałem się przyjąć zasadę "taki mamy klimat" rozumiejąc, że takie są azjatyckie standardy.
Fabularnie film jest trochę taką sinusoidą, przeplata bardzo dobre fragmenty z kilkoma po prostu słabymi scenami. Na szczęście tych bardzo dobrych bądź dobrych scen jest więcej. Egzotyczna dla nas lokalizacja także działa na plus. Poznajemy różne części dalekiego Seulu co daje widzowi jakieś pojęcie o tej części świata. Fabularnie nie umiem pojęć za to dlaczego kilkuletnie dzieci chodzą same do przedszkola? U nas to jest niepojęte, na początku podstawówki jeszcze często są odprowadzane przez kogoś z rodziny, a tam chadzają sobie same gdzie tylko chcą i kiedy tylko chcą. Patologiczny ojciec wysyła nawet pięciolatkę do sklepy po wódkę! Co kraj to obyczaj. 
Podobała mi się za to gra aktorska głównych bohaterów filmu. Kang-woo Kim w roli Yanga był bardzo przekonujący, chętnie zobaczę jakiś inny film z jego udziałem. Także drugoplanowe role oddane były całkiem w porządku. Niespecjalnie przekonałem się do Bum Kima w roli psychometry, ale ogólnie nigdy nie lubiłem typu postaci, w którą aktor wcielał się w tym filmie. 
Reasumując Koreańczycy wydali ciekawy film, warty obejrzenia zarówno przez fanów azjatyckiego kina, współczesnych thrillerów, jak i parapsychologii. Elementy nadprzyrodzone nie czynią z bohatera nadczłowieka, a w wielu momentach wręcz piętnują go. Wyważenie między elementami nierealnymi, a rzeczywistym śledztwem jest na dobrym poziomie. Nic tylko oglądać! 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz