USA 2015
reż. Glenn Ficarra, John Requa
gatunek: komedia kryminalna
Zawsze lubiłem oglądać na ekranie występującego w tym filmie Willa Smitha. Trochę nadużył mojego widzowskiego zaufania fatalnym 1000 lat po Ziemi, którego nawet nie dałem rady obejrzeć do końca, jednak całokształt ma wciąż imponujący. Dodatkowo w filmie tym występuje urocza Margot Robbie, która bardzo spodobała mi się w zwiastunie do Legionu samobójców więc chciałem zobaczyć, jak radzi sobie w innej roli niż ta z Wilka z Wall Street. Trailer Focusa nie zrobił na mnie większego wrażenia, jednak chciałem wreszcie przekonać się, jak wypada finalna, całościowa wersja.
Fabuła nie jest specjalnie skomplikowana i trudna w odbiorze. Jess (Margot Robbie) próbuje okraść Nicky'ego (Will Smith). Nie wie jednak, że mężczyzna jest doświadczonym oszustem, który szybko odkrywa jej zamiary. Zauroczona zdolnościami Nicky'ego dziewczyna prosi go o terminowanie u niego sztuki złodziejstwa. Ten pozwala dołączyć Jess do swej szajki. Wkrótce zacznie ich łączyć wzajemne uczucie.
Film jest pod każdym względem poprawny. Posiada bardzo sztampowy, niezaskakujący i pełen różnych nielogiczności ale znośny scenariusz, dobrą hollywoodzką grę aktorską, ciekawe miejsca, w których toczy się akcja. Ogólnie jednak oglądając film przypomniało mi się stwierdzenie męczenie buły. Ten film właśnie jest takim męczeniem buły. Wciąż ogląda się w sumie to samo, film bazuje na jednakowych schematach, w sumie dość powtarzających się podobnych do siebie sytuacji. Także bohaterom idzie wszystko przewidywalnie i jakby za łatwo. Niestety oprócz uroczej głównej aktorki, na którą miło się patrzy nie ma w nim też nic, co go jakoś wyróżnia z ogromu pozostałych produkcji, jakimi potencjalni widzowie są zasypywani. Jakbym miał wspomnieć o jakiejś jednej scenie, która zrobiła na mnie wrażenie, to naprawdę nie wiedziałbym, co wybrać, gdyż takich scen po prostu nie było. Niestety to powoduje, że to jest film, o którym dość łatwo będzie zapomnieć i to dość szybko. Obejrzeć można to bez większego bólu zębów, gdyż w gruncie rzeczy to solidna produkcja, która nie ma wielkich błędów formalnych. Jako luźny film na równie luźny wieczór - pozycja jak najbardziej warta zastanowienia, jednak ciężko oczekiwać czegoś przełomowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz