poniedziałek, 22 września 2014

Zabili go i uciekł

Strzały w Arizonie (Gun Fury)
USA 1953
reż. Raoul Walsh
gatunek: Western

W tym wpisie przeniesiemy się w czasy złotej ery westernu, czyli lat 50. XX wieku, kiedy to nakręcono najwięcej filmów tego gatunku.
Strzały w Arizonie nie są tak znane, jak choćby Rio Bravo, W samo południe  czy 15:10 do Yumy, jednak też należą do ścisłej klasyki gatunku.
Główną osią fabuły są tutaj perypetie Bena Warrena (Rock Hudson) i Jennifer Ballard (Donna Reed). Panna Ballard podróżuje dyliżansem do Kalifornii, gdzie ma poślubić Bena. W dyliżansie spotyka kilku mężczyzn. W miejscu postoju dołącza do nich Ben. Ruszają w dalszą podróż, podczas której spotkani mężczyźni dokonują rabunku złota, które również transportowane jest w dyliżansie...


Fabularnie mamy tutaj do czynienia z bardzo prostą konstrukcją fabularną właściwą nie tylko dla westernów lat 50. ale i dla kina tych czasów w ogóle. Nie spotkamy tutaj wielowątkowej akcji ani złożonych sylwetek psychologicznych postaci. Wszystko ciągnie się jak po sznurku, aż do momentu spodziewanego rozwiązania.
Widoczne jest też nagrywanie wielu momentów (pościgi, jazda w dyliżansie, niektóre sceny walki) w studio. Ale taki już urok filmów z tamtych okresów. Obecnego widza musi razić, że przy masie strzelanin nie widać żadnych śladów po postrzale, zero krwi etc. Tak samo już w jednej z początkowych scen Ben pada martwy, by po chwili wstać, otrzepać się, chwiejnym krokiem przejść się po zrzucony kapelusz, po czym bez żadnych zmartwień o kondycję fizyczna ruszyć w pościg. 



Strzały w Arizonie w wielu aspektach nie przetrwały próby czasu. Współczesny widz, który nie jest zorientowany z tematyką i sposobami produkcji klasycznych westernów będzie miał straszne kłopoty z polubieniem tego filmu. Jednak ci, którzy uwielbiają westerny, szczególnie te sprzed pół wieku i starsze będzie się tu czuł jak w domu i 75 minut seansu strzeli mu jak z bicza (a właściwie lassa) strzelił.
Wystarczy tylko przymknąć oko na niedociągnięcia i przenieść się w czasie do magicznych lat świetności Hollywood. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz