czwartek, 25 września 2014

Coś jest nie tak z tym gościem

Słodkich snów (Mientras duermes)
Hiszpania 2011
reż. Jaume Balagueró
gatunek: thriller
zdjęcia: Pablo Rosso
muzyka: Lucas Vidal

Już w początkowych scenach filmu zauważymy, że główny bohater - César (grany przez znanego z roli Malamadre w  Celi 211 Luisa Tosara) jest jakiś dziwny. Poznajemy go jako pracującego od niedawna jako dozorca w pewnej kamienicy. Oprócz sumiennego wykonywania swych obowiązków zaczyna nachodzić jedną z mieszkanek kamienicy - młodą Clarę (Marta Etura). Jako cieć ma dostęp do każdego z mieszkań zamieszkiwanych przez lokatorów budynku...


Mamy tu do czynienia z bardzo mocno obsadzonym filmem. Producenci musieli się dobrze wysilić, gdyż zatrudniono do pracy nad Słodkich snów czołówkę Hiszpańskiego kina. Począwszy od reżysera - znanego jako twórca serii popularnych horrorów [REC] Jaume Balagueró, po obsadę aktorską, gdzie pierwsze skrzypce grają najpopularniejszy współcześnie aktor z Półwyspu Iberyjskiego - Luis Tosar oraz znana z wielu dobrych produkcji Marta Etura. Wyszło to filmowi na dobre, gdyż zarówno poziom reżyserii, jak i gry aktorskiej głównych bohaterów nie pozostawia wiele do życzenia. 
Sama fabuła kręci się wokół cierpiącego na problemy psychiczne ciecia Césara jest trochę naciągana, ale czasem należy przymknąć oko na drobne niedociągnięcia, by móc cieszyć się w pełni produkcją. César jak sam mówi, nie umie odczuwać szczęścia, więc potajemnie działa tak, by innym też nie było miło. Śledząc jego poczynania mające uprzykrzyć ludziom życie spędzimy ekscytujące i pełne napięcia 100 minut, w czasie których będziemy zastanawiać się czy kibicować tej postaci czy liczyć, że tym razem coś nie pójdzie po jego myśli. 


Współczesne kino hiszpańskie dało światu kilka dobrych lub bardzo dobrych filmów o ciężkiej tematyce. Słodkich snów jest jednym z nich. Każdy miłośnik dreszczowców (jak ładnie określa się u nas gatunek, jakim jest thriller) powinien zaznajomić się z tą produkcją, o ile już wcześniej tego nie zrobił.
Połączenie dobrej fabuły (opartej na podstawie książki Alberto Mariniego Kiedy śpisz, choć nie jest to adaptacja), zgrabnej pracy reżysera i jego asystentów oraz przekonującej gry aktorskiej. Warto zobaczyć i nie będzie to zmarnowany czas!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz