wtorek, 28 lutego 2017

List w butelce

Flaskepost fra P
Dania, Niemcy, Norwegia, Szwecja 2016
reż. Hans Petter Moland
gatunek: kryminał, thriller
zdjęcia: John Andreas Andersen
muzyka: Nicklas Schmidt
Po Kobiecie w klatce i Zabójcach bażantów w zeszłym roku do skandynawskich kin wkroczyła kolejna część ekranizacji serii książek Jussiego Adlera-Olsena. Jako że poprzednie części były bardzo solidnie zrealizowanymi kryminałami to z pewnym oczekiwaniem zasiadłem do tej koprodukcji. 


Tym razem do ekipy zasiadającej w Departamencie Q trafia tajemniczy list w butelce sprzed lat. Carl Mørck (Nikolaj Lie Kaas) i Assad (Fares Fares) będą musieli działać w nieprzychylnym środowisku sekty religijnej oraz zmierzyć się z mordercą, który od lat porywa i morduje dzieci (Pål Sverre Hagen). 


W poprzednich częściach główną rolę w duecie Carl - Assad odgrywał bohater grany przez Lie Kassa. Tym razem środek ciężkości nieznacznie przesuwa się w stronę odtwarzanej przez Faresa Faresa postaci Assada. Lubię obu bohaterów, tak jak i obu aktorów jednak wydaje mi się, że wcześniej Assad świetnie dopełniał Carla pozostając przy tym jednak na drugim planie. Sądzę jednak, że zmiana ta ma swoją podstawę w oryginale książkowym, więc ciężko traktować to jako minus w kontekście filmu. 
Niestety oprócz tego szczegółu jest też wiele innych spraw, które niezbyt mi się spodobały i choć zapewne także wynikają z treści książki to trzeba przez nie obniżyć ocenę adaptacji. W porównaniu do poprzednich filmów (i zapewne książek, których nie miałem okazji przeczytać) fabuła jest tutaj mało lotna i w ogólnym rozrachunku niezbyt ciekawa. Cały wątek mordercy niezbyt angażuje i ogląda się to bez większych emocji. Czarny charakter jest zwyczajnie nudny, sztampowy, a jego historia nie przykuwa do ekranu. Dobrze, że został chociaż odegrany przez Hagena, który jest takim typowym skandynawskim aktorem typu Babyface killer. Ogólnie z całości filmu mogę właśnie pochwalić tylko trójkę aktorską, dzięki czemu jako tako chce się oglądać całość. Niestety najsłabsza część serii. Pozostaje nadzieja, że kolejna odsłona wypadnie lepiej. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz