środa, 1 lutego 2017

Dom grozy

Zemsta po latach (The Changeling)
Kanada 1980
reż. Peter Medak
gatunek: horror
zdjęcia: John Coquillon
muzyka: Rick Wilkins

Przyzwyczajony do powstających współcześnie taśmowo podobnych do siebie, schematycznych filmów grozy postanowiłem sięgnąć do produkcji sprzed lat, gdzie horrory wydawały się być trochę bardziej wysublimowane (żeby przytoczyć chociaż Omen, Ducha, Byt czy Egzorcyzmy lub Dziecko Rosemary). Jednak tym razem wybrałem seans trochę mniej znanego filmu.


Kompozytora Johna Russella (George C. Scott) spotyka życiowa tragedia - jego żona i córka giną na jego oczach w wypadku drogowym. Po kilku miesiącach zdruzgotany mężczyzna postanawia się przeprowadzić. Zajmująca się wynajmem zabytkowych nieruchomości Claire Norman (Trish Van Devere) znajduje mu przestronny, stary dom. Wkrótce Russell odkrywa, że posiadłość jest nawiedzona...


W obecnych czasach, w których od kilku dekad dominuje kult młodości bohaterami horrorów są przeważnie nastolatki, ewentualnie młode mamy etc. Opisywany właśnie klasyczny film grozy za głównego bohatera ma dorosłego mężczyznę po pięćdziesiątym roku życia. Jednak to chyba jeden z niewielu elementów wyróżniających ten film, dzięki którym jest on inny niż te powstające obecnie. Bo jeśli chodzi o wszystkie zabiegi i schematy mamy tutaj do czynienia z typowym horrorem typu dom, w którym straszy. A Russella i widzów straszy się tu za pomocą takich nowości, jak otwieranie drzwi, skrzypienie podług, hałasy ze strychu, walenie po rurach czy kołysanie się sufitu. Wychodzi na to, że oglądając jeden tego typu film można założyć, że widziało się już wszystko. Sama historia też jest bardzo prosta, choć jak na standardy gatunku całkiem przyzwoita. Chociaż dziwi mnie dlaczego samotny mężczyzna, po traumie straty rodziny wprowadza się do domu, gdzie mógłby spokojnie zamieszkać cały tabor Cyganów? Film broni się też scenami z medium, które wypadają przekonująco i ogląda się je dobrze. Muzyka, choć standardowa, jak dla gatunku też jest plusem dodatnim. Atmosfery strachu czy zaszczucia bohatera jednak specjalnie się nie odczuwa. Jest to raczej film dla zapalonych miłośników gatunku, niż dla wszystkich. Także fani horroru mogą się dobrze bawić i czuć, jak u siebie...w domu. Dla innych niekoniecznie. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz