Chiny, Hongkong 2016
reż. Dante Lam
gatunek: akcja
Znajdująca się w tytule filmu rzeka Mekong nie jest zbyt znana w naszym kraju, jednak pełni ona dość ważną rolę w Azji. Ta czwarta najdłuższa rzeka Azji, a dziewiąta na świecie jest prawie pięciokrotnie dłuższa, niż nasza Wisła. Przy okazji przepływa przez sześć krajów, dzięki czemu jest ważna z handlowego punktu widzenia. Co istotne dla samego filmu - niektóre jej rejony są siedliskiem przestępczości.
Na rzece przestępcy zaatakowali chiński statek, rabując go oraz zabijając kilkunastu podróżujących na nim Chińczyków. Chińskie władze postanawiają pomścić rodaków oraz pozbyć się Naw Khama (Pawarith Monkolpisit) - władającego niekontrolowaną przez żaden rząd częścią rzeki przestępcy. W tym celu wysyłają oddział specjalny.
Jeśli oceniałoby się tylko stopień realizacji strzelanin, pościgów oraz przeróżnych wybuchów film ten z całą odpowiedzialnością mógłbym polecić tym, którzy katują po raz dwudziesty Rambo - produkcja Lama może być uznana za całkiem dobrą, przepełnioną non-stop akcją alternatywą. Jest to typowy męski film, oglądany do piwa. Myśleć nie trzeba wcale, za to obejrzy się wszystko to, o co chodzi w filmie akcji. Do tego egzotyka miejsca, jakim są tereny rzeki Mekong potrafi przyciągnąć do oglądania - mimo że ogląda się po raz setny tą samą historię, to orientalne realia pochłaniają. Szkoda tylko, że film jest strasznie jednowymiarowy - oprócz pogoni i strzelanin nie ma sobą nic do zaoferowania. Wszystko wygląda pięknie, jednak jest wydmuszką. Fabuła (oparta na prawdziwych wydarzeniach) trzyma się na słowo honoru, w sumie nie wiemy zbytnio o co chodzi, a bohaterowie wymieniają tylko albo kurtuazyjne zdania, nim przejdą do właściwej akcji (tak zwana struktura fabularna pornosa), albo usłyszą kilka zdań założeń tego, co muszą w najbliższym czasie wykonać (tutaj strukturalnie najbliżej filmowi do gry FPS). Niestety nic tu się nie trzyma kupy i po prostu bohaterowie czasem coś powiedzą, by pchnąć akcję do przodu. Ostatnie 25% filmu to już brak jakichkolwiek rozmów i tylko czysta akcja - w sumie może lepiej byłoby, gdyby zrezygnowano z dialogów zupełnie i cały film był oparty na scenach sensacyjnych. W rezultacie dostajemy bardzo dobry film pod względem scen akcji i zerowy fabularnie. A więc w mojej ocenie ujdzie ale nie tego szukam w kinie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz