niedziela, 19 lutego 2017

Azjatycka trawestacja

Szczurołap (Son-nim)
Korea Południowa 2015
reż. Kwang-tae Kim
gatunek: thriller

Wielu z czytelników zna zapewne spisaną przez braci Grimm opartą na dawnych podaniach baśń opowiadającą o szczurołapie z miasteczka Hameln. Po sukcesie koreańskiego Lamentu postanowiłem obejrzeć inny z tego kraju film z pogranicza thrillera i horroru, więc sięgnąłem po właśnie opisywany. I jak duże było moje zdziwienie, gdy to, co oglądałem to trawestacja wspomnianej opowieści braci Grimm.


Tuż po wojnie koreańskiej kraj przemierza kulawy Woo-ryong (Seung-yong Ryoo) wraz z chorym na gruźlicę synem Nam-soo (Joon Lee), by dotrzeć do Seulu, gdzie stacjonują amerykańscy lekarze mogący uleczyć dziecko. Podczas podróży zatrzymuje się w tajemniczej, odosobnionej wsi bez nazwy. Tam na zlecenie zarządcy wioski (Sung-min Lee) przyjmuje ofertę pozbycia się szczurów, które atakują mieszkańców. Zaprzyjaźnia się też z miejscową szamanką (Woo-hee Cheon).


Oczekiwałem po tym filmie czegoś innego. Po przewrotnych filmach koreańskich, gdzie granica pomiędzy gatunkami jest bardzo zatarta nigdy jednak nie można być pewnym tego, co zobaczy się na ekranie. Tutaj liczyłem na większy element grozy i horroru, lecz to było tu w zasadzie tylko ledwie zarysowane. Ogólnie zaliczyłem na potrzeby wyznaczenia gatunku film jako thriller, jednak równie dobrze może być to po prostu baśń. I to dość standardowa, wręcz bardzo europejska i przeniesiona na azjatycki grunt. Niestety film o grającym na flecie szczurołapie nie jest specjalnie angażujący dla widza. Oprócz typowej dla Korei świetnych plenerów i muzyki oraz przyzwoitej pracy kamery nie dostajemy tutaj nic ciekawego. Bohaterowie są jednowymiarowi i całkiem nudni, historia dość oklepana i niezbyt interesująca. Potencjał był na pewno większy, zaś niestety mocno niewykorzystany. Całość więc jest bardzo przeciętna i można film ten traktować tylko jako ciekawostkę.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz