piątek, 17 marca 2017

Sprawiedliwość jest ślepa

Bezmiar sprawiedliwości
Polska 2006
reż. Wiesław Saniewski
gatunek: dramat
zdjęcia: Mariusz Palej
muzyka: Maciej Muraszko

W Stanach Zjednoczonych od dawna dość popularnym i stosunkowo często powracającym motywem jest ulokowanie akcji filmów w sądach. Przeróżne sprawy, czy to fikcyjne czy oparte na faktach były prezentowane w tamtejszym kinie, a tematyka ta nawet doczekała się własnego gatunku, jakim jest dramat sądowy. Ten już bogaty w liczne tytuły podgatunek kilkukrotnie próbowano przemycić na grunta polskie (choćby świętująca właśnie czterdziestkę Sprawa Gorgonowej). Opisywany film również mierzy się z podobną tematyką.


Łukasz  (Robert Olech) właśnie ukończył studia prawnicze. Nie wie jednak, co będzie robił dalej w życiu. Ojciec wysyła go do swojego kolegi, mecenasa Wilczka (Jan Frycz), by ten przekonał go jakoś do rozpoczęcia kariery prawniczej. Wilczek opowiada chłopakowi o głośnej sprawie sądowej, w której uczestniczył w przeszłości, kiedy to popularny dziennikarz (Artur Żmijewski) został oskarżony o zabicie swojej ciężarnej kochanki...


Historia, którą oglądamy w filmie jest nazwana na jego początku, jako inspirowana prawdziwymi zdarzeniami. Kosmetycznych zmian doczekali się główni bohaterowie, czyli domniemany morderca i jego ofiara, którym zmieniono imiona i nazwiska. Wątek udziału mecenasa w śledztwie jest jednak już dodatkiem na potrzeby widowiska filmowego. Przedstawiono nam historię tego ciężkiego do oceny wydarzenia z trzech różnych perspektyw: ze strony obrony, prokuratury oraz składu sędziowskiego. Sprawa jest mocno poszlakowa, pełna sprzeczności i co najmniej niejednoznaczna. Jednak jakiś wyrok musiał zapaść, a gdy jest ofiara, ktoś przecież musi być mordercą. Reżyser chce przedstawić w miarę obiektywnie wszystkie racje każdej ze stron. Do tego stosuje pewien zabieg stylistyczny.
W filmie wzięło udział sporo dużych, znaczących nazwisk polskiego przemysłu filmowego. Oprócz wymienionych już wcześniej aktorów mamy tu do czynienia też z Janem Englertem czy Arturem Barcisiem, którzy mają ciekawe role drugoplanowe. Do tego w produkcji migają nam choćby Robert Gonera, Ewa Błaszczyk i Weronika Rosati. Wszyscy spełniają swoje role odpowiedzialnie i bez większych zarzutów. Aktorsko odstaje od tych nazwisk odtwórca roli Łukasza czyli Olech, który prezentuje się zwyczajnie słabo i nijako. Na szczęście nie jest on na ekranie zbyt często.
Dostajemy więc ciekawy fabularnie, sprawnie zrealizowany film z gatunku,który nie jest popularny wśród rodzimych twórców. Na pewno nie będzie to produkcja dla wszystkich, jednak z wymienionych przeze mnie powodów warto się z tym obrazem zapoznać.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz