USA, Wielka Brytania 2008
reż. Christopher Nolan
gatunek: akcja, thriller
Wstyd się przyznać, ale dopiero w osiem lat od premiery tego filmu pierwszy raz udało mi się go zobaczyć. A szkoda, bo chętnie udałbym się na seans kinowy drugiej części batmanowej trylogii Nolana. Ten film musi świetnie prezentować się na dużym ekranie i chyba właśnie powstał, by oglądało się go w kinie, a nie w domowym zaciszu. Wiele razy miałem okazję do tego, by obejrzeć ten film jednak niestety teraz do tego doszło. Więc poniżej kilka zdań ode mnie na temat najsłynniejszego komiksowego filmu Nolana.
Batman (Christian Bale) wraz z policjantem Jamesem Gordonem (Gary Oldman) i dobrze zapowiadającym się nowym prokuratorem okręgowym Harvey'em Dentem (Aaron Eckhart) zaprowadzają spokój na ulicach Gotham doprowadzając do aresztowania wielu przestępców. Jednak w mieście pojawia się nowy niebezpieczny wróg, wpół obłąkany i sadystyczny przestępca nazywany Jokerem (Heath Ledger).
O tym filmie napisano i powiedziano już chyba wszystko. Jest to jeden z najpopularniejszych obrazów ubiegłej dekady, który m.in za sprawą kultowej gry Ledgera w roli Jokera (i jego tajemniczej śmierci zaraz po nakręceniu zdjęć do filmu) wpisał się do kanonu najważniejszych filmów XXI wieku. Oprócz popisów aktorskich (bo mimo popisowej, oscarowej roli Ledgera świetnie spisują się tutaj też Eckhart, Michael Cain, a i Bale nie razi) mamy film pięknie zrealizowany, w którym niemal każdy kadr mógłby zostać przerobiony na plakat. Wszystko dobrze komponuje się z nastrojową muzyką, która dochodzi do głosu w najważniejszych momentach, by perfekcyjnie zbudować napięcie. Mamy też w tym filmie nie klasyczny film superbohaterski, a pełnokrwisty thriller, w którym szaleńczo obsesyjny człowiek znikąd staje na drodze pełnego rozterek bohaterowi. Ta pełna realizmu interpretacja przygód najpopularniejszego bohatera uniwersum DC sprawia, że nie jest to zwykłe blockbusterowe filmidło ukazujące pogoń faceta w lateksowych kalesonach za clownem. To dużo, dużo więcej. Nolan przeniósł postaci z fantastycznego świata do tego naszego, rzeczywistego i zrobił to z perfekcyjną precyzją. Postać Jokera nie jest tylko dobrze zagrana, ale i świetnie wprowadzona (i później prowadzona). Tego zabrakło bardzo w najnowszym Legionie samobójców, gdzie według mnie Jared Leto wypadł dobrze, jednak jego postać została delikatnie mówiąc zgwałcona przez scenariusz. Pewnie każdy szanujący się fan filmów akcji i Batmana obejrzał już ten film i jego przekonywać do obejrzenia nie trzeba. Jednak jeśli czytają to ludzie, którzy (tak jak zresztą ja) mają awersję do blockbusterów o superludziach to piszę wam - śmiało włączajcie Mrocznego Rycerza, tego filmu nie da się nie polubić! Chociaż zamiast Batmana w roli głównej mógłby tu wystąpić spokojnie James Bond.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz