Hiszpania 2014
reż. Emilio Martínez Lázaro
gatunek: komedia
Baskowie są narodem zamieszkującym tereny nad Zatoką Baskijską na pograniczu hiszpańsko - francuskim. Na terytorium Hiszpanii żyje ich około dwóch i pół miliona. Jako narodowość nie posiadająca własnego państwa Baskowie od lat domagają się jego utworzenia. Dzięki dążeniom polityków i licznym aktom terroru uzyskali od Hiszpanii autonomię. W Kraju Basków właśnie rozgrywać się będzie większość filmu.
Podczas swojego pobytu w Sewilli baskijka Amaia (Clara Lago) przypadkowo poznaje Rafę (Dani Rovira). Mężczyzna zauroczony dziewczyną postanawia pojechać do Kraju Basków, by ją odnaleźć. Tam na skutek zbiegu okoliczności będzie zmuszony udawać jej baskijskiego narzeczonego przed ojcem Amai, konserwatywnym Kordem (Karra Elejalde). Pomoże mu w tym poznana wcześniej Merche (Carmen Machi),
Na pewno najbardziej zabawny i zrozumiały film ten jest dla jego głównych odbiorców, czyli Hiszpanów i Basków. Polski widz oczywiście dość szybko połapie się w podstawach stereotypów i konfliktów widocznych na ekranie jednak chyba nigdy nie będzie mógł w stu procentach utożsamiać się z zaistniałą sytuacją. Może dlatego, że jesteśmy jednolitym narodem i nawet sytuacja pewnego zacietrzewienia między Ślązakami a Zagłębiem (wspomaganym przez Warszawę) nie odda nawet części sytuacji pomiędzy Hiszpanią a Baskami. Chyba też dlatego film ten nawet nie doczekał sie dystrybucji w naszym kraju.
Filmów komediowych, które odnoszą się do stereotypów regionalnych w obrębie państwa było w Europie ostatnimi czasy całkiem sporo. Żeby wspomnieć chociaż francuskie Jeszcze dalej niż północ czy Niech żyje Francja!. Autorzy opisywanego filmu więc też nie odkrywają Ameryki ani nie wymyślają koła na nowo tylko kroczą wydeptaną już dawno ścieżką. Także w warstwie fabularnej dostajemy przetartą dawno klisze i chyba od pierwszej sceny domyślamy się o co w filmie chodzi i jak się on zakończy. Jednak mimo to (a może nawet dlatego) ogląda się tę produkcję bardzo dobrze. Tak po prostu po ludzku jest sympatycznie, lekko zabawnie i miło. Może to ze względu na piękną baskijską lokalizację, może dzięki dającej się lubić czwórce głównych bohaterów a może z innych względów nie mogę skrytykować tego filmu. Naprawdę dobrze czułem się oglądając poczynania Rafy, Amai i Koda. Myślę, że mogę z czystym sercem polecić to każdemu. Niedawno wyszła kontynuacja tego filmu i myślę, że kiedyś wrócę do tych sympatycznych bohaterów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz