Francja 2015
reż. Gaspar Noé
gatunek: dramat, erotyczny, melodramat
Jako że wciąż nie mogę zabrać się za ponad dwuipółgodzinne Wkraczając w pustkę jedynym filmem Gaspara Noe, jaki miałem możliwość zobaczyć jest szokująca produkcja z Moniką Bellucci i Vincentem Casselem Nieodwracalne. Po tym filmie znałem już możliwości tego argentyńskiego reżysera i gdy pierwszy raz przeczytałem o opisywanym właśnie filmie wiedziałem, że to co obiecuje będzie prawdą i z niecierpliwością czekałem na premierę. Czy było warto?
Fabularnie nie ma tutaj fajerwerków. Studiujący w Paryżu Amerykanin Murphy (Karl Glusman) wiedzie nieszczęśliwe życie u boku kobiety, której nie kocha. Wszystko dlatego, że na skutek pękniętej gumy powstało dziecko, którego matką jest nastoletnia Omi (Klara Kristin). Telefon od matki jego dawnej miłości, Elektry (Aomi Muyock) sprawia, że Murphy przypomina sobie chwile spędzone z tą ponętną dziewczyną.
Swego czasu, jeszcze pod koniec lat 80. ubiegłego wieku Marek Koterski stworzył film Porno, gdzie główny bohater wracał myślami do swych wielu kochanek. Tutaj do kochanek wraca Murphy i na tym podobieństwa się kończą. Koterski dał światu kiepski pod względem fabuły film softerotyczny (ze słabą erotyką), Noe nakręcił zaś pornola. Artystycznego ale jednak pornola, gdzie wszystkie sceny nieseksu są tylko interludium do pokazania prawdziwej kopulacji w 3D. Od zawsze byłem zdania, że jeśli filmy 3D (lub 4D) mają jakiś sens to właśnie pod kątek pornografii. I w filmie Noego mamy ponad godzinę seksu. Seksu młodych i niebrzydkich ludzi w różnych konfiguracjach (mężczyzna plus kobieta, dwie kobiety, mężczyzna i dwie kobiety, mężczyzna, kobieta i trans), do wyboru do koloru. Jeśli ktoś chce zobaczyć wytrysk w 3D to niech jak najszybciej pędzi do kina. W sumie Noe nie przełamał żadnych barier, nie mamy tu przedstawionych perwersji, sado maso czy innych udziwnień. W sumie to klasycznie, niemal jak Bóg przykazał. Chociaż oczywiście nie ma co liczyć na ten film na TVP1 w przyszłości to także nie było tu nic, co zniesmaczy lub podnieci kogoś wychowanego w erze internetowego porno. Mimo to z kina kilka osób wyszło. Pomijając prostą choć uniwersalną fabułę mamy tu do czynienia z bardzo dobrze zrobionymi scenami seksu w pełnym trójwymiarze, co daje nam możliwość uczestniczenia w orgii z ponętną (do czasu zobaczenia jej zdjęć bez zębów) Aomi Muyock. Jak dla mnie tylko dla tego warto zobaczyć ten film. Film, który ma kilka innych plusów, jak choćby kilka żartobliwych scen, nawiązania do osoby reżysera (który zagrał tu w roli drugoplanowej). Trójwymiarowość daje produkcji znamiona czegoś nowego, czego wcześniej w kinie nie było. I dla tego polecam ten film każdemu, kogo nie rażą sceny ludzkiej kopulacji oraz wytryskujący obficie na widzów penis w 3D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz