Brazylia 2002
reż. Fernando Meirelles
gatunek: dramat, thriller
W Rio de Janeiro mieszka obecnie blisko sześć i pół miliona ludzi. Czyli mniej więcej tylu. ilu jest w sumie mieszkańców trzeciego i czwartego pod względem ludności województwa (wielkopolskie i małopolskie) w Polsce. Duża część tamtejszej ludności mieszka w dzielnicach nędzy - fawelach. Szacuje się, że około półtora miliona ludzi, czyli 20% ogółu zamieszkuje slumsy. O jednej z dzielnic biedy opowiada zaś ten film.
Historia przedstawiająca życie w jednej z fawel Rio de Janeiro na przestrzeni kilkunastu lat opowiadana przez młodego Kapiszona (Alexandre Rodrigues), który próbując nie mieszać się w lokalne konflikty i wyrwać z nędzy jest świadkiem konfliktu między lokalnymi gangsterami - Małym Ze (Leandro Firmino) i Bennym (Phellipe Haagensen), a Marchewą (Matheus Nachtergaele).
Dzięki temu filmowi widzowie z całego świata mogą wkroczyć wprost w jądro ciemności. Myślę, że jeśli ktoś w Polsce narzeka na dzielnicę, w jakiej przyszło mu mieszkać, to po obejrzeniu dantejskich scen rozgrywanych w tytułowym Mieście Boga dojdzie do wniosku, że jeszcze wcale nie ma najgorzej. Autorzy filmu będącego ekranizacją opartej na prawdziwych wydarzeniach powieści bezkompromisowo przedstawiają nam ten mikroświat pozbawiony wiary i nadziei na lepszą przyszłość. Tam od dziecka, by przetrwać i jako tako funkcjonować trzeba chwycić za broń i wywalczyć sobie prawo do przeżycia kolejnego dnia. Widzimy bez żadnych upiększeń dzielnicę, w której nikogo nie dziwią trupy na ulicach, młodociani bandyci biegający uzbrojeni o każdej porze dnia czy przestępstwa dokonywane na każdym kroku. Twórcy ukazują widzom pozbawiony jakichkolwiek pozytywów los ludzi z faweli, którzy wraz z urodzeniem dostają wręcz wyrok, gdyż jedynym pomysłem na życie jest tutaj większa lub mniejsza gangsterka. Mamy więc tutaj pokazane różne przejawy egzystencji w slumsach - rozboje, narkotyki, kradzieże czy zabójstwa z bardzo błahych powodów. Zbrodnia to jedyna możliwość, by młodzi ludzie mogli wspiąć się na trochę wyższy poziom życia. Ten przytłaczający brak perspektyw jest tu widoczny na każdym kroku, w każdym kadrze - niemal całkowity analfabetyzm, brak pracy, brak jedzenia, brak niemal wszystkiego, co potrzebne do życia. Autorzy obsadzili kluczowe role zamieszkującym fawele amatorami, którzy wywiązali się ze swych ról bardzo poprawnie. Choć w kilka postaci wcieliło się paru mniej znanych w skali kraju aktorów, to wrota do kariery po sukcesie tego filmu otworzyły się dla wielu młodych ludzi, którzy dzięki temu filmowi mogli zrobić to, czego nie udało się ich filmowym bohaterom - wyrwać ze slumsów.
Chociaż część fabularna jest tutaj mocno spłaszczona, stereotypowa i raczej nie powala oryginalnością to sądzę, że dla ważnej tematyki oraz specyficznego klimatu warto wkroczyć do Miasta Boga i poznać panujące tam zwyczaje. Mocny film.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz